czwartek, 30 kwietnia 2015

JAKI ŚPIEWNIK?

 Jaki śpiewnik dla organistów. 

Poniżej znajduej się się archiwum dyskusji na zamkniętym już forum organistów. Ze względu na niebywałą wartość merytoryczną, postanowiłem ją zachować dla przyszłych pokoleń. 



Ogólnopolski śpiewnik Krk - JAKI ŚPIEWNIK?

nick - 2007-03-09, 19:01
Temat postu: JAKI ŚPIEWNIK?
Żaden śpiewnik nie posiada wszystkiego co powinien mieć. Niestety.
Trzeba mieć kilka śpiewników w tym obowiązkowo Siedleckiego.

Z jakich Wy korzystacie?

- - - - - -

Ten post musiałem nieco przeedytować by logicznie zaczynał wątek - J.Rz.

jang - 2007-03-09, 23:29

Siedlecki to określenie bardzo nieprecyzyjne, bo w trakcie swej ponad stuletniej historii śpiewnik zmieniał się wielokrotnie. Na pewno warto mieć tzw. wydanie jubileuszowe wydawane w latach 1928 -1947. Wydania późniejsze zawierają więcej nowych pieśni (w tym wiele dość kontrowersyjnych), a równocześnie zaczęto wycinać poszczególne zwrotki starszych pieśni, a niekiedy usuwać je w całości.
Maxus - 2007-05-13, 18:50
Temat postu: Jaki śpiewnik
Ja osobiście kożystam ze Śpiewnika Archidiecezji Katowickiego ("Śpiewnik Kościelny") oraz z Chorału Śląskiego. Czasami coś z Exultate Deo.
Grazialewa - 2007-05-13, 19:35

Ja w sumie Siedleckiego. W 90%. Plus Exsultate.
Maxus - 2007-05-13, 19:42

Sądzę, że cały śpiewnik Exultate jest za wysoko napisany - trzeba wszystko transponowac.
Paweł88 - 2007-05-13, 19:44

W skrócie: WAWELSKI, ZALEWSKI, RĄCZKOWSKI, GAUDEAMUS.
Adam Klarecki - 2007-05-13, 21:04

Maxus napisał/a:
Sądzę, że cały śpiewnik Exultate jest za wysoko napisany

Mówiliśmy już kiedyś o tym, że chyba wszystkie śpiewniki są "za wysokie". Jeśli gram z Siedleckiego, to transponuję nawet o tercję w dół. A najbardziej przystępnym pod względem tonacji wydaje mi się śpiewnik Rączkowskiego. Wiele rzeczy może z tego iść w oryginale.

pavlos - 2007-05-13, 21:21

Zasadniczo używam śpiewnik Rosińskiego oraz Zalewskiego, a także pojedyncze z Rączkowskiego (harmonizacje) oraz Abba Ojcze. Siedleckiego posiadam ale obrasta raczej kurzem.
Adam Klarecki - 2007-05-13, 21:25

pavlos napisał/a:
Rączkowskiego (harmonizacje)

Miałem na myśli Rączkowskiego bez harmonizacji. Mój egzemplarz wydało chyba jeszcze wydawnictwo "Pax".

Paweł88 - 2007-05-13, 21:28

To chyba Twój egemplarz ma już swoje latka...? Spotkałem się tylko z Rączkowskim harmonizowanym.

A co do wysokości pieśni... Wawelski jest już dużo lepszy od inncy śpiewników,bo dużo pieśni jest poobniżanych. Niektóre nawet o tercję...

pavlos - 2007-05-13, 21:32

No ja posiadam śpiewników Rączkowskiego dwa: "Śpiewajmy Bogu" (wydanie powielaczowe) i drukowany z harmonizacjami, wydany też przez PAX.
Adam Klarecki - 2007-05-13, 21:39

Paweł88 napisał/a:
Spotkałem się tylko z Rączkowskim harmonizowanym.

Ja najpierw znałem ten śpiewnik bez harmonizacji. Nie wiem czy nie był ostatnio czasem wznawiany. Format klasycznego Siedleckiego, grubość podobna. W każdym razie polecam.

Paweł88 napisał/a:
Twój egemplarz ma już swoje latka...?

Ten mój chyba był wydany pod koniec lat 80. Nabyłem go w 95 roku drogą odziedziczenia po poprzednim zmarłym organiście. Uszanowałem go należycie zmieniając okładkę u introligatora.

Mateusz P. - 2007-05-13, 22:15

Trochę ich jest:
śpiewniki pl: Droga do nieba (ach ten patriotyzm lokalny :D ), Exultate Deo, Siedlecki
oprac: Chorał opolski, Chorał śląski, Śpiewnik wawelski
śpiewniki łac: Liber cantualis, Gaudeamus ks. Kądzieli

Rafal Kobic - 2007-05-14, 12:04

Faktycznie, temat byl juz omawiany, ale mozna znow porozmawiac, jako ze z dzisiejsza technologia komputerowa, niemal kazda parafia moze wydac swa wersje.

Ja zaczalem od Siedleckiego, a za kazdym razem jak odwiedzam Polske, to wzbogacam swe zbiory spiewnikow.

Na "codzien" trzymam sie Siedleckiego i "Abba Ojcze". Melodie przewaznie dobre, ale harmonizacje (akordy) czasem naprawde dziwne. Co do slow, przewaznie dobre, ale o dziwo! wczoraj gralem bodajze "Juz od rana rozspiewana", a tu patrze, zwrotki 2 i 3 to w Siedleckim sa jako 4 i 5!

Maxus - 2007-05-14, 12:07

Ja jeszcze dysponuję śpiewnikiem "Śpiewnik Liturgiczny, Pafaria Św. Józefa Robotnika" to jest chyba jakiś parafialny śpiewnik, dostałem go od ciotki jak byłem w USA.
Grazialewa - 2007-05-14, 12:33

Maxus napisał/a:
Śpiewnik Kościelny (katowicki) Exultate Deo
to jest śpiewnik wydany przez fundację Ruchu Światło-Życie, a że w Katowicach jest baza Diakonii muzycznej, stąd wydanie tam.
Maxus - 2007-05-14, 12:42

Grażyna napisał/a:
Maxus napisał/a:
Śpiewnik Kościelny (katowicki) Exultate Deo

to jest śpiewnik wydany przez fundację Ruchu Światło-Życie, a że w Katowicach jest baza Diakonii muzycznej, stąd wydanie tam.


Nie, to są dwa różne śpiewniki, zapomniałem wstawic przecinka :) . Śpiewnik Kościelny jest poprawionym wydaniem śpiewnika Śpiewnik Archidiecezji Katowickiej, ale tak właściwie niczym się nie różni od swojego poprzednika oprócz okładki.

Dodano: 2007-05-14, 12:43 ]
Rafal Kobic napisał/a:
To tez zalezy, czy sie kupi wersje rozmiaru A5, czy ta mniejsza i tansza, ktora tego nie ma.


To ja mam w takim razie tą mniejszą.

Grazialewa - 2007-05-14, 14:55

szczerze mówiąc, czy zna ktoś listę śpiewników dopuszczonych do użytku liturgicznego?
Paweł88 - 2007-05-14, 15:27

no wiesz Grazynko... z tym jest delikatna sprawa i też trzeba uważać... skoro nawet Niepojęta Trójca ma miano śpiewnika liturgicznego i posiada imprimatur...:|
Grazialewa - 2007-05-14, 16:02

nie, nie... "Niepojęta Trójco" jest dopuszczona do użytku w klasztorach dominikańskich. Nie wiem, czy gdzieś jeszcze. A to, że ma imprimatur, jeszcze o niczym nie świadczy. Nie wiem, jak jest w mojej diecezji, bo nigdzie takowej listy znaleźć nie mogę. Nasz referent muzyki kościelnej mówi na każdym skupieniu, że dopuszczone tylko Siedlecki i Exsultate, ale jeszcze żadnego papierka na to nie widziałam.
Mateusz P. - 2007-05-14, 21:11

Paweł88 napisał/a:
No i tu znowu problem z tekstami pieśni,które są udziwniane

tzn? oczywiście trochę zmienili w stosunku do "dawnej" Drogi do nieba, ale to jeszce w miarę przejdzie- argumentem za było dostosowanie i pewne ogólnokrajowe ujednolicenie tekstów (głównie do ŚL- taka tendencja).

Paweł88 napisał/a:
strasznie wysokie tonacje

I tu się w zupełności zgodzę. Przy Pan zmartwychwstał i jest z nami babcie na e2 by chyba pękły niczym pewien ptaszek w pewnym "zielonym" animowanym filmie :D
Ale trzeba zauważyć postęp w stosunku do Chorału Opolskiego- tam już przesadzali z tonacjami.

Maxus - 2007-05-14, 21:19

W Śpiewniku Kościelnym (k-ce) rozpisali "Kiedy Ranne wstają zorze" w tonacji F :shock: kto to zaśpiewa tak wysoko i zwłaszcza rano. :shock:
jang - 2007-05-15, 04:49

Grażyna napisał/a:
Nasz referent muzyki kościelnej mówi na każdym skupieniu, że dopuszczone tylko Siedlecki i Exsultate, ale jeszcze żadnego papierka na to nie widziałam.
Oj, tak to było do 1991 roku, przy czym Siedlecki miał zgodę tymczasową do czasu opracowania nowego śpiewnika kościelnego. Tym nowym śpiewnikiem jest Śpiewnik Liturgiczny TN KUL z 1991 r., który jako jedyny zawiera zapis: "Śpiewnik zaaprobowany i zalecony przez Komisję Episkopatu Polski do użytku liturgicznego", a w słowie wstępnym Prymasa Polski czytamy "Śpiewnik posiada aprobatę Konferencji Episkopatu Polski. Odtąd też stanowić będzie obowiązujący wzorzec wykonywania pieśni. Wszystkie zatem inne śpiewniki, które będą w przyszłości wydawane, winny w niezmienionej postaci przedrukowywać teksty słowne i melodie w nim zawarte /.../ Ponieważ jest to śpiewnik oficjalny Kościoła katolickiego w Polsce, należy sobie życzyć, by tak jak został sporządzony w zbiorowym wysiłku jego redaktorów, tak samo przez zbiorowy wysiłek duchowieństwa, organistów, kierowników chórów kościelnych i wreszcie wszystkich wiernych, został przyjęty z radością i wprowadzony w życie." (podkreślenia moje - JG)
Wydaje mi się, że żadnemu śpiewnikowi wydanemu później nie nadano takiej rangi.

Paweł Grudziński - 2007-05-15, 10:49

JA korzystam z Siedleckiego Zalewskiego, Rączkowski, oraz z mojego segregatora :)
Mateusz P. - 2007-05-15, 12:29

Paweł88 napisał/a:
- My chcemy Boga pierwsza zwrotka. Wersja ogólnopolska My chcemy Boga Panno święta o usłysz naszych wołań głos.... Wersja opolska (z DN) My chcemy Boga Święta Pani o usłysz swoich dzieci śpiew...


W Drodze z nutkami jest akurat My chcemy Boga Panno Święta.

Ale masz rację, że nie do końca im to wyszło. Z drugiej strony rozumiem te naciski, by ujednolicać z jednej strony oraz by zachować lokalne wersje z drugiej, jakimi zapewne byli poddawani. Ciężko jest coś napisać tak by wzyscy byli zadowoleni...

zeki - 2007-05-15, 23:18

Grażyna napisał/a:
szczerze mówiąc, czy zna ktoś listę śpiewników dopuszczonych do użytku liturgicznego?

Śpiewnik jak śpiewnik nie ma jedynego i każdy gra z takiego co mu podpasował. W stolicy mamy wykaz dopuszczonych do liturgii pieśni - niestety same tytuły.

Paweł88 - 2007-05-16, 08:52

zeki napisał/a:
W stolicy mamy wykaz dopuszczonych do liturgii pieśni - niestety same tytuły.


może mógłbyś go tutaj zamieścić? Z pewnością wiele by skorzystało!

Józek - 2007-05-16, 15:06

Myślę, że takim śpiewnikiem jest "Exsultate Deo". Naprawdę polecam.
Maxus - 2007-05-27, 21:37

Wczoraj zainwestowałem w śpiewnik x. Siedleckiego - bardzo miły, ale są braki w popularnych pieśniach - np. Bóg jest Miłością w wydaniu 2004r. nie ma.
Józek - 2007-05-27, 21:54

A ja dziś grałem w kościele św. Ducha w Pniewach na odpuście. I się z lekka "przewiozłem" na Exsultate Deo. Braki... Nie znalazłem nieszporów... hihi
Alebo ze mnie gapa (bo nie umiem szukać), albo ... Nie wiadomo

ast - 2007-05-27, 22:27

No nic dziwnego że nie znalazłeś nieszporów - wszak Exultate gdzieś tam w podtytule ma (albo miało w dawniejszych wydaniach) "śpiewnik mszalny" ;-)
Józek - 2007-05-27, 22:41

Właśnie. Tylko, że na naszym rynku mozna spotkać takie rzeczy, które zawierają w sobie coś innego niż powinny (niekoniecznie chodzi mi o śpiewniki). Na szczęście miałem coś innego pod ręką... ale to jest dla mnie nauczka. Żeby dokładnie znać wszelkie "narzędzia" pracy. W moim przypadku śpiewniki. :oops:
Grazialewa - 2007-05-27, 22:49

odróżniamy chyba "śpiewnik mszalny" od "śpiewnika kościelnego"...?
kar23 - 2007-06-03, 11:31

OWMR zaleca, by po doksologii kończącej modlitwę eucharystyczną śpiewać uroczyste, potrójne AMEN. Wzory są np. w Exsultate. U mnie w kaplicy śpiewałem tak od początku, z początku było opornie, ale teraz i ludzie, i księża huczą aż miło :) . I raczej tutaj księża nie zarzucą przedłużania mszy - wszak to trwa ok. 10 sekund.
Pozdrawiam

ast - 2007-06-09, 00:16

Ja ostatnio doznałem lekkiego szoku. Grałem zastępstwo, i na pulpicie leżał sobie Siedlecki 2006. Zacząłem grać "O niewysłowione..." i po drugiej zwrotce tak coś mi nie pasuje - brakuje mi jakiejś zwrotki... Potem porównałem z moim egzemplarzem - 1994. Było tam 9 zwrotek. W wydaniu z 2006 - CZTERY... słabiutko....
Józek - 2007-06-09, 00:26

Ja mam Siedleckiego z 2005 roku. Też jakiś taki okrojony. I psalmów nie ma...
szkoda.

Grazialewa - 2007-06-09, 11:15

Ja używam 2001. Nowsze mi nie bardzo pasują.
pavlos - 2007-06-09, 11:27

Używam 1994, a nowszych nawet nie widziałem i nie mam ochoty. Starsze są jeszcze lepsze pod kątem dawnych pieśni, ale trudno je dostać. Znajomy organista miał jeszcze wersję z lat 20.
Józek - 2007-06-09, 11:51

Pewnie, że starsze są lepsze.
Ja mam wersję z 1928 roku, ale nie używam, bo mi po prostu szkoda.
Tej z 2005 też nie używam. Korzystam z wydania z lat 80-tych. W miarę i co ważne - są psalmy.

Adalbertus - 2007-06-09, 12:28

Te wydania z 2001, 2005 czy 2006 to wydanie XL, Moim skromnym zdaniem - BEZNADZIEJNE. Przecież tam oprócz tego, że nie ma paru zwrotek (Bądźże pozdrowiona, druga to normalnie jest czwarta) to też melodie są pozmieniane na takie, jakie się śpiewało w tych parafiach, gdzie nikt nie nauczył poprawnie. Przecież harmonizowało się w różnych źródłach (np. Śpiewajmy Bogu Rączkowskiego) poprawnie, w wielu parafiach się nauczono poprawnie, a tu zgon, bo w NEW PIEŚNIK Copyright SIEDLECKI jest źle napisane Nie zna śmierci, Pod Twoją obronę z litanii loret., Wielbię Ciebie (jest inaczej, nie wiem, która jest lepsza) i inne, których teraz nie pamiętam.
Józek - 2007-06-09, 13:17

Wojtek M. napisał/a:
Te wydania z 2001, 2005 czy 2006 to wydanie XL, Moim skromnym zdaniem - BEZNADZIEJNE.

Czyli uważasz tak jak większość. Ja dokładnie też tak myślę.
Robią jakieś reedycje i nie spytają o radę użytkowników. Nie ładnie.

Grazialewa - 2007-06-09, 13:25

Przede wszystkim, nie ma śpiewnika ogólnonarodowego, któryby ukrócił radosną tfu!rczość niektórych edytorów itp.
Józek - 2007-06-09, 15:28

Oj nie ma. W każdym jednym znajdziemy jakieś "kwiatki". Tak więc z całą dumą, a właściwie bez niej możemy powiedzieć, że nie ma ideału. :-)
Dla "najlepsze jest to", że często się trafiają wynalazki, których nie mozna zaśpiewać, bo są są "skrojone za wysoko"...

Mateusz P. - 2007-06-10, 14:29

Nie ma i szybko nie będzie. Próbą był Śpiewnik liturgiczny z Lublina, ale nic z tego nie wyszło. Osobiście uważam, że stworzenie jednolitego śpiewnika narodowego jest niemożliwe zez względu na różnorodność kulturową naszego kraju, którą jednak nadal chcę uznawać jako nasze bogactwo.
Józek - 2007-06-10, 16:11

No chyba, żeby zrobić w kilku tomach... uwzględniając różnice kulturowe. Ale czy o to chodzi.?
Thomas Cochereau - 2007-06-10, 16:34

Ja także uważam, że nigdy nie będzie ogólnonarodowego śpiewnika i bardzo dobrze.
Natomiast potrzebne są śpiewniki diecezjalne, lub archidiecezjalne, które by wyparły te niedorzeczności, które podszywają się pod Siedleckiego.

Ogólnonarodowy nie może być, bo są różne zwyczaje w naszym kraju (nie wspominając o różnorodności pieśni). Śpiewniki porządkują również niektóre obrzędy. Czasami porównuję przebieg i repertuar podobnych uroczystości w katedrach we Wrocławiu i w Warszawie. To są dwa różne światy.

Józek - 2007-06-10, 17:06

A z drugiej strony dobrze, że tak jest, bo przynajmniej są namacalne partykularyzmy regionalne.Jak by się to wszystko ujednoliciło, to wiele opracowań by mogło zatracić swoją tożsamość.
Adalbertus - 2007-06-10, 17:45

To teraz wyobraźcie sobie, że np. Rosja wprowadza śpiewnik narodowy :mrgreen:
Maxus - 2007-06-10, 18:10

Cytat:
Znajomy organista miał jeszcze wersję z lat 20.


Ja mam na chórze wydanie z 1904r. :P

Adam G. - 2007-06-10, 19:27

Ja używam kilku śpiewników (żaden z nich to nie Siedlecki) wydanych w latach 1956 - 1986, plus xerówki. W domu mam Rączkowskiego z 1999 r., ale tylko na użytek prywatny, do pogrania sobie w domu.
Mateusz P. - 2007-06-10, 20:46

Tomasz Kmita napisał/a:
Natomiast potrzebne są śpiewniki diecezjalne

Zgadzam się w 100%. Diecezja powinna być taką granicą, w której można uporządkować śpiewy. U nas działa to w miarę dobrze, dzięki popularnej Drodze do nieba (pomijam małe zamieszanie które się dopiero rozpoczyna w związku z przeredagowaniem tego modlitewnika), posiada ją właściwie każdy mieszkaniec diecezji. A przynajmniej powiniem, bo otrzymuje ją w dniu I Komunii Św. Inną kwestią jest czy ją w ogóle nosi do kościoła. Ale z pewnością nie ma u nas problemu z wielością śpiewników- wszystkie zostały wyparte.

Adalbertus - 2007-06-10, 21:36

To jest prawda. Jako że mam rodzinę w okolicach Paczkowa (Kamienica, Dziewiętlice) i droga do nieba jest tam powszechnym źródłem tekstów i melodii (wersja z nutami). Z resztą w diecezji gliwickiej też. W Łące koło Otmuchowa organista podaje nr czy stronę pieśni, lud otwiera drogi i śpiewają wszyscy zgodnie
Cytat:
jednym ogromnym głosem wiary.

Thomas Cochereau - 2007-06-10, 21:54

Mateusz P. napisał/a:
U nas działa to w miarę dobrze, dzięki popularnej Drodze do nieba

Ja zawsze tutaj polecałem własnie Drogę do nieba. Moim zdaniem jest to w tej chwili jedyny NORMALNY (czyt.: poważny) śpiewnik w Polsce. Ma jednak jedną, bardzo przeszkadzającą wadę: w niektórych pieśniach słowa są pozmieniane, tak jak się śpiewa na opolszczyźnie. Także stosować go na Dolnym Śląsku bezproblemowo się nie da. A szkoda!

Tak czy siak ja właśnie korzystam z Drogi... z zastrzeżeniem, że nigdy nie śpiewam np "Gdy trwoga nas ogarnie" tylko "Gdy nas ogarnie trwoga" :D

Józek - 2007-06-11, 06:44

Tego śpiewnika nie znam, ale chętnie kupię. A jak tam są dobrane tonacje?
Tak, ze można śpiewać, czy tak "ciut" za wysoko?
Bo to częsta cecha naszych śpiewników.
Pozdrawiam. :-)

Paweł88 - 2007-06-11, 09:35

Szymon Krawczyk napisał/a:
A jak tam są dobrane tonacje?


Tonacje są dobrane beznadziejnie. Prawie wszystko tak wysoko jak w chorale opolskim.

A ja jednak jestem za stworzeniem jednego śpiewnika ogólnopolskiego, ale żeby każda diecezja miała swój dodatek w tym śpiewniku. Byłyby pieśni takie, które się śpiewa wszędzie , a w dodatku do śpiewnika, pieśni (wersje) diecezjalne.

Józek - 2007-06-11, 11:45

Czyli to jest zmora z tymi tonacjami.
Co jeden śpiewnik, to tonacje dla tych którzy... wyżej śpiewają... :-)

Thomas Cochereau - 2007-06-11, 12:01

Nie. Jeszcze raz powtarzam: nie ma tam melodii wyżej niż do e". Do e" powinien śpiewać nawet bas. To jest kwestia naszych złych głosów (źle kształconych).
Teraz sobie na wyrywki przeglądnąłem kilkanascie pieśni. Nigdzie wyżej nawet niż d". To jest za wysoko?! Praktyka jest zła, a nie śpiewniki (czyli teoria).

Dodano: 2007-06-11, 12:11 ]
Popatrzmy na pieśni do NSPJ:
Bądź pozdrowione e-moll. Gram w e-moll
Jezu miłości Twej B-dur. Gram w B-dur
Kochajmy Pana A-dur. Gram w G-dur, ale raczej z powodu nielubienia A
O niewysłowione G-dur. Gram w G-dur
Pobłogosław Jezsu drogi F-dur. Gram w Es-dur. Tu faktycznie mogłoby być niżej bo są beznadziejne głoski na wysokie nuty. droo-GI. okropnie się to śpiewa - w jakiejkolwiek tonacji.
Twemu sercu w B-dur. Gram w B-dur.

Może jeszcze parę Maryjnych:
Cześć Maryi C-dur. Gram w C-dur.
Gdy nas ogarnie trwoga Es-dur. Gram w D-dur. Choć melodia e Es dochodzi do es" i to powinno zostać zaśpiewane.
Gorszą rzeczą jest to, że w Drodze do nieba słowa są takie:
Gdy trwoga nas ogarnie, Matko wspomóż nas
I smutku skróć cierpienia. Matko wspomóż nas
dalej normalnie...

Więc ja się pytam:
Gdzie te rzekomo za wysokie tonacje???
No chyba, że ktoś istotnie dysponuje tzw tenorem babowym, który ma skalę od g-g'...
Dla ścisłości dodam, że ja jestem barytonem, który od zawsze śpiewał w chórze w basie. Z resztą gdzieś tam na forum było nagranie na którym doskonale mnie słychać wraz z kolegą najprawdziwszym basem. I obecnie śpiewam do es", a jestem przekonany, że powinienem do e".

Siebie i ludzi ćwiczyć! A nie zmieniać śpiewniki.

Ejmen. :wink:

Józek - 2007-06-11, 12:30

Jak do "e", to jeszcze nie najgorzej. W pieśniach wielkanocnych czasem to nieuniknione z uwagi na rozpiętość dźwięków. W Siedleckim też różne rzeczy są za wysoko, ale dzięki temu można doskonalić sztukę grania w innej tonacji niż przedstawiają "kwity".

Tomasz Kmita napisał/a:
Siebie i ludzi ćwiczyć! A nie zmieniać śpiewniki.

Siebie - tak. Ale ludzi lepiej nie "wyciągać" za wyskoko, bo się zdenerwują...
:-)

Paweł88 - 2007-06-11, 14:12

Cytat:
Nie. Jeszcze raz powtarzam: nie ma tam melodii wyżej niż do e". Do e" powinien śpiewać nawet bas. To jest kwestia naszych złych głosów (źle kształconych).
Teraz sobie na wyrywki przeglądnąłem kilkanascie pieśni. Nigdzie wyżej nawet niż d". To jest za wysoko?! Praktyka jest zła, a nie śpiewniki (czyli teoria).


Widzisz, ja jestem basem i spokojnie mogę to śpiewać. Ale problem tkwi w ludziach, którzy powyżej d'' już wcale nie śpiewają. po prostu się wyłączają. Nasz naród nie jest raczej powołany do wysokich partii wokalnych.

Grałem kiedyś gdzieś na bierzmowaniu. Ksiądz mówi do mnie przed mszą: Panie organisto, tylko niech pan nie gra wyżej niż do c'', bo ludzie nie wyciągną :shock:

Józek - 2007-06-11, 15:38

Też się staram nie grać wyżej niż do c, ale mam problem. Jestem tenorem i ciężko mi wyciągnąć niskie partie. Jak rano śpiewam - nie ma problemu ;-)
Thomas Cochereau - 2007-06-11, 15:59

Paweł88 napisał/a:
Panie organisto, tylko niech pan nie gra wyżej niż do c'', bo ludzie nie wyciągną :shock:

Mnie by bardziej :shock: to, że ksiadz wie, że jest coś takiego jak ce dwukreślne :lol:

Mateusz P. - 2007-06-11, 16:48

Wojtek M. napisał/a:
W Łące koło Otmuchowa organista podaje nr czy stronę pieśni, lud otwiera drogi i śpiewają wszyscy zgodnie


Również w samym Otmuchowie robimy podobnie, szkoda tylko, że ciaglwe tak mało ludzi przynosi ze sobą książeczki. Ale obserewuję tu tendencję wzrostową, więc jest nadzieja.

Co do tonacji to już kiedyś chyba tutaj pisałem, ze Droga do nieba już poszła troszkę nizej z niektórymi pieśniami. W podobnym kierunku poszedł nowy Chorał Śląski. Te tonacje zatem już nie są takie tragiczne. A poza tym- panowie (i panie), zawsze można niektóre pieśni transponować

Józek - 2007-06-11, 20:48

Może i Siedlecki się "obniży". A z transponowaniem na żywca to jest tak, ze jak się ma średnią wprawę, to przy całodziennym zmęczeniu można się nieźle przejechać.
:-)

Trąbka - 2007-06-12, 09:03

A w jakiej tonacji, gracie Jezusa ukrytego i Pan zstąpił z nieba?????
Paweł88 - 2007-06-12, 09:06

Jezusa Ukrytego w B dur, Pan zstąpił z nieba A dur.
Józek - 2007-06-12, 09:22

Ja gram Jezusa w C-dur
Pan zstąpił - A-dur

Paweł88 - 2007-06-12, 10:39

Cytat:
Paweł88 napisał/a:
Panie organisto, tylko niech pan nie gra wyżej niż do c'', bo ludzie nie wyciągną :shock:

Mnie by bardziej :shock: to, że ksiadz wie, że jest coś takiego jak ce dwukreślne


Oj, zdziwiłbyś się. Kiedyś w jednym kościółku na wiosce grałem ślub, ksiądz podszedł do mnie po mszy i powiedział, że on by wsadził w którejś tam pieśni którą grałem, zamiast dominanty, dominantę wtrąconą do dominanty i zagrałby to w drugim przewrocie. Mnie gały wyszły i zamurowało mnie. :kon1:

Thomas Cochereau - 2007-06-12, 10:59

Hahaha!! Super! Chciałbym takiego księdza kiedyś spotkać :mrgreen:

Ja "całe zycie" grałem Jezusa ukrytego w C, ale w tej pieśni jest właśnie ta straszność, że na wysokie nuty przypadają okropnie niewygodnie do spiewania głoski. I ostatnio czasami zapodam sobie w B. Ale jednak to jest beznadziejnie już za nisko i się przez to coś tam mruczy a nie śpiewa.

A Pan zstąpił z nieba gram w B-dur!! HA! Tak jak jest śpiewniku!! Melodia do es"!!

Józek - 2007-06-12, 11:34

Kiedyś grałem też w B Pan zstąpił... ale to es - zwłaszcza od rana miałem koślawe.
A Jezusa ukrytego gram zawsze w C. Tam najwyższa partia sięga d (z tym, że dwa razy). Kiedyś tez grałem w B, ale od rana, gdy gardło jeszcze nie "przyzwyczajone do wysokich dźwięków". :-)

pavlos - 2007-06-12, 11:39

Ja gram "Pan zstąpił z nieba" w As-dur, ale to dlatego, że nie lubię A-dur. Dla skali mohertenoru to najbardziej odpowiednia tonacja.
Adalbertus - 2007-06-12, 12:48

Mój kuzyn też jest organistą. Miał grać kiedyś pogrzeb w Lubinie. Poszedł do księdza i pyta się, kto śpiewa psalm, ksiądz: "Zagraj mi w c-moll. Tą melodię G gg G F es f d b C C". Ciekawe uczucie, gdy się przychodzi z parafii, gdzie nikt się na muzyce nie zna.
Józek - 2007-06-12, 14:03

Czyli to jest ta "łódzka" melodia?

As-dur - dla moherotonu. Zgadzam się.
U mnie najlepiej w tej tonacji jadą Panie dobry jak chleb...
Są klimaty, gdy jeszcze obniżają...

Trąbka - 2007-06-12, 15:24

Ja tez gram Pan zstapił z nieba w B dur, A dur nie lubie a As dur jest za nisko.
Obecnie w parafi mam mały dylemat, ponieważ mój prob to swietny bas który wyzej niż g nie pociągnie a lubi sobie pośpiewać, natomiast jeden z wikarch to istny kastrat. Często gęsto prefacje gram od a badź od b, Ojcze nasz w G,As -dur mi się :diabel: zdażyło. Natomiast gdy msze ma proboszcz zmuszony jestem transponować piesni często o tercje w dół.

Thomas Cochereau - 2007-06-13, 22:35

Jak zostanę papieżem ( :twisted: ) to wprowadzę ekskomunike za profanowanie liturgii. Np poprzez skracanie tekstów liturgicznych JAKIM JEST PSALM, kurde!!!!!!!! :evil:
Maxus - 2007-06-13, 22:45

NIE WOLNO skracac czytań, ani psalmów i już, bez uniesień zwrócic uwagę należałoby i więcej tego nie robic!
Józek - 2007-06-13, 23:04

Też mi powiedział... chwali się...
Kurde przyjedźcie do mnie - zagrajcie, a potem porozmawiamy...
Byście widzieli jak kapłani tną czytania... szok...

Grazialewa - 2007-06-13, 23:07

To im powiedz, żeby tego nie robili! A i sam nie skracaj. Wiem, że to łatwo mówić, ale sama przez to przeszłam. Da się zmienić najbardziej zatwardziałych, trzeba tylko mieć podejście. A jak nie, społeczność zrzuci się na worek owsa i pośle do Twego szefa pocztą.
Józek - 2007-06-13, 23:19

he he.
Dobre. Powiem tak. U mnie się tak utarło już dawno i to nie była inicjatywa szefa.
Katechetki zaczęły z dziećmi śpiewać po 2 zwrotki psalmu. Wykształciła się praktyka 2 zwrotek. Każdy na to przystał. Teraz gdy jakikolwiek ksiądz odprawia, to nie schodzi z ambonki podczas psalmu, bo wie że są 2 zwrotki. więc u nas to wyszło tak sobie. A nikt tego nie prostuje. Tym bardziej, ze niedawno było kilku księży, którzy wprost mówili, ze nie robić solówek - śpiewać max 3 zwrotki - nie 5.
Sytuacja dziwna, ale ...
Tomasz Kmita napisał/a:
Jak zostanę papieżem ( ) to wprowadzę ekskomunike za profanowanie liturgii. Np poprzez skracanie tekstów liturgicznych JAKIM JEST PSALM, kurde!!!!!!!!


Tomaszu, proponuję nie "wysadzać" Benia z fotela... jeszcze nie teraz :evil: :-)

Grazialewa - 2007-06-14, 14:58

Tym bardziej, jeśli to inicjatywa katechetek! Prrrrrrrroboszczów nawet da się przekonać [Paweł S., chylę przed Tobą czoło!], a co dopiero takie panie, co to chcą pokazać co znaczą. Czy ci księża wiedzą, co to jest solówka? Nie? To im wyłóż. I podsuń OWMR dla przetłumaczenia, czym jest psalm.
Józek - 2007-06-14, 15:45

Tylko pytanie. Czy na pewno zrozumieją??
Może być różnie... nie żartuję. A znam księdza, który mówi, ze "pierdołów nie czyta".

robruk - 2007-06-14, 16:46

Szymonie, a czy jak jest bierzmowanie, albo jakaś ważna persona nawiedza parafię, to też skracacie teksty Pisma św. ?

Ja bym chyba zakomunikował proboszczowi, że od dziś śpiewam wszystkie zwrotki psalmu, bo nie zamierzam za każdym razem z tego się spowiadać, poza tym spowiedź jest i tak nieważna, bo wychodząc z konfensjonału zamierzam dalej grzeszyć, mając zamiar czynić to, czego Matka Kościół zabrania (czyt. samowolnego skracania tekstów liturgicznych). :P (chyba, że dostaniesz dyspensę :diabel: ).
Ciekaw jestem co probi na to ? :shock:
A wikarymi bym się nie przejmował. :wink:

Dodano: 2007-06-14, 19:48 ]
Dzisiaj ksiądz na kazaniu mówił, że każda Msza św. jest tak wielkim wydarzeniem w skali Wszechświata, że należy ją przeżywać tak, jak by to była zarazem pierwsza i ostatnia w życiu. :)

Józek - 2007-06-14, 20:37

robruk napisał/a:
Szymonie, a czy jak jest bierzmowanie, albo jakaś ważna persona nawiedza parafię, to też skracacie teksty Pisma św. ?

Dobre pytanie.
Jak biskup nawiedza parafię to czytania i psalm są specjalne...
czytania są 2. Psalm śpiewa... np. jeden z kandydatów do bierzmowania (przeważnie 3 zwrotki).
...........................................................................................................................
Gadałem z probim i jest luz. Nie upiera się, żeby śpiewać więcej. Więc śpiewamy całość. Faktycznie macie rację. Nie ma żadnego uzasadnienia żeby skracać cokolwiek.
Msza św. jest b. ważnym wydarzeniem.

Maxus - 2007-06-21, 17:56

A jakie polecacie śpiewniki z harmonizacjami?
pavlos - 2007-06-21, 21:01

Rosińskiego (ciekawszy) i Zalewskiego z PWM (Latwiejszy)
Józek - 2007-06-21, 21:18

A ile u Was kosztują te śpiewniki??
Maxus - 2007-06-21, 21:43

http://www.gandalf.com.pl...ni-koscielnych/ czy to moze ten spiewnik?
pavlos - 2007-06-21, 22:02

Tak, to właśnie ten.
Darek_bamboo - 2007-06-22, 20:50

Jest jeszcze np. "Rok kościelny w pieśniach" ks. Lewandowskiego, lub tzw. "Śpiewniki wawelskie", w których znajdują się harmonizacje wielu różnych organistów. W tym również pana Witolda Zelewskiego.
Józek - 2007-06-22, 22:57

Jeśli chodzi o przynajmniej niektóre "Śpiewniki Wawelskie" to to jest zdecydowane minimum. Nam na Studium przedstawiano, ze jest to do celów edukacyjnych. Niemniej trzeba znać, aby na czymś rozwijać własne harmonizacje.
krzysztof n - 2007-06-24, 22:18

Najlepszy śpiewnik jesli chodzi o harmonizacje to własna mózgownica i umiejętności :) kupiłem wszystkie Śpiewniki Wawelskie i żałuję :( ( lepiej było za to kupić skrzynki browca :piwo: według mnie to Śpiewnik Wawelski jest dla początkujących :> a po za tym są inne słowa niż te które śpiewają na Śląsku :( i to jest chore! niby pieśń znana w całej Polsce a słowa się różnią w zależności od tego komu się akurat coś uwidziało :evil:
Józek - 2007-06-24, 22:21

Krzysztofie - MASZ RACJĘ. 100%.
:piwo: :piwo: :piwo:
Śpiewnik Wawelski to literaturka dla początkujących. I do niczego innego.
Ja wszystkich nie mam, a te co mam to dostałem...

Trąbka - 2007-06-24, 22:41

Ja tam gram z Opolskiego i nie narzekam:)
Józek - 2007-06-24, 22:53

Opolski na pewno jest lepszy od wawelskiego. Ale z pewnością nie zastąpi własnej inwencji. Ja od 5 lat prawie wszystko gram z "pały" i dostrzegam, ze to ma sens.
Trąbka - 2007-06-25, 07:12

Nie no jasne, tylko czasmi różnie bywa z tym graniem z "pały" czasami sie człowiek zamota i jest problem hehehhe
Józek - 2007-06-25, 07:47

Ale za to jest w stanie bardziej kontrolować przebieg pieśni, i jest bardziej nieczuly na "wtrącenia" księdza i arytmię ludu. :-)
Paweł88 - 2007-06-25, 08:30

krzysztof n napisał/a:
według mnie to Śpiewnik Wawelski jest dla początkujących :> a po za tym są inne słowa niż te które śpiewają na Śląsku :( i to jest chore!


To na ŚLĄSKU są inne wersje niż ogólnopolskie!!

Cytat:
Śpiewnik Wawelski to literaturka dla początkujących. I do niczego innego.


Wielu z naszych kolegów grających od 20 lat nie potrafiłoby zharmonizować lepiej niż w tym śpiewniku. Harmonizacje nie są banalne, a poza tym, trzeba już byćdobrym, aby je a'vista czytać.

Szymon Krawczyk napisał/a:
Opolski na pewno jest lepszy od wawelskiego.


Bzdura!
Podaj mi 5 plusów ku obronie opolskiego i 5 minusów przeciwko wawelskiemu.

robruk - 2007-06-25, 09:20

Według mojej oceny najlepsze harmonizacje, z którymi do tej pory się spotkałem są w śpiewniku F. Rączkowskiego. Są w miarę proste, a zarazem mają typowo kościelno - organowe rozwiązania.
Paweł88 - 2007-06-25, 10:17

robruk napisał/a:
śpiewniku F. Rączkowskiego.


Ś.p. Rączkowski bardzo dobrze czuł ducha liturgii.

Wiadomo, że te wszystkie śpiewniki mają być ułatwieniem w pracy młodych organistów, szczególnie tych, którzy dopiero poznają harmonie.
Jednak mimo wszystko wolę, aby ktoś czytał harmonie z gotowych opracowań, niż miałby dokonywać podczas gry herezji harmonicznych, czy grał akordami i to jeszcze bez przewrotów, w lewej ręce, a w prawej jednym palcem linie melodyczną. Konizna :kon2:

Józek - 2007-06-25, 11:15

Paweł. Po Tobie bym się nie spodziewał, że jesteś za Wawelskim.
Ani 5 plusów, ani 5 minusów nie ma.
Wawelski wydaje się zdecydowanie prostszy, co wpływa na jakość harmonizacji.
Do opolskiego zaglądam, do wawelskiego mnie nikt nie przekona. Zresztą mój kolega Hubert grał kiedyś u Pallotynów - całkiem nieźle (ładnie harmonizował, wstępy, przygrywki, literatura). Niestety przestał się podobać proboszczowi, który zatrudnił jakiegoś studenta IV wydz. AM w Poznaniu. Byłem go kilka razy słuchać. Tylko opracowania ze śpiewnika Wawelskiego. Grał chłopak naprawdę słabo, z głowy nic. I tylko Wawel i Wawel... żeby jeszcze tam się trafiły fajne rozwiązania... ale...

Paweł88 - 2007-06-25, 11:25

Nie zrozumiałeś mnie. Chodzi mi o to, że lepiej grać z gotowych opracowań, niż uprawiać konizne przy kontuarze.
Józek - 2007-06-25, 13:42

Zrozumiałem, ale po wpisie.
:-)
Czemu zaraz koniznę. Ja gram przeważnie z główki. Od "dzieciaka" mnie pociągało, jak jakiś organista umiał fajnie zagrać pieśń. W dodatko, gdy się wyczuwało, że to jest coś ponad przeciętną i ładnie brzmi (harmonicznie). Mi nie chodzi, żeby ładować co się da, tylko, żeby dać coś od siebie, żeby każda zwrotka inaczej brzmiała (w miarę możliwości), a w Wawelskim jest skromna harmonia, niczym nie zachwyca. Dlatego nie jestem zwolennikiem.

krzysztof n - 2007-06-25, 14:42

Paweł 88 proponuję Ci pieśń nr 90 Gwiazdo zaranna z Wawelskiego! a teraz weź sobie Ch Śląski, weź sobie Ch Opolski i weź sobhie jaki kolwiek śpiewnik chcesz i sprawdź słowa? wszedzie są te same oprócz Wawelskiego i to nie jest może chore?????? takich pieśni są dziesiątki w Wawelskim !
Trąbka - 2007-06-25, 14:45

Ja puki co gram z gotowców, a wiaze się to z tym że wprowadzam nowe piesni (smiech na sali zeby wierni nie znali Boze mocny...czy Chrystus Chrystus, albo Głos imię) ale taka rzeczywistosć mnie zastała więc skupiam się na tekście frazowaniu itp, a gdy to opanuje to wprowadzam własną inicjatywę do harmoni.
Józek - 2007-06-25, 19:26

Też to zauważyłem - te inne wersje tekstu w Wawelskim.
...
Często jest tak, że nowe ładne kompozycje są dostępne tylko w wersji jednogłosowej i wtedy chcąc nie chcąc trzeba się ucieć do własnej inwencji.

Paweł88 - 2007-06-25, 19:29

krzysztof n napisał/a:
Paweł 88 proponuję Ci pieśń nr 90 Gwiazdo zaranna z Wawelskiego! a teraz weź sobie Ch Śląski, weź sobie Ch Opolski i weź sobhie jaki kolwiek śpiewnik chcesz i sprawdź słowa? wszedzie są te same oprócz Wawelskiego i to nie jest może chore?????? takich pieśni są dziesiątki w Wawelskim !


A w opolskim jeszcze więcej.

krzysztof n - 2007-06-25, 20:28

Paweł88 napisał/a:
krzysztof n napisał/a:
Paweł 88 proponuję Ci pieśń nr 90 Gwiazdo zaranna z Wawelskiego! a teraz weź sobie Ch Śląski, weź sobie Ch Opolski i weź sobhie jaki kolwiek śpiewnik chcesz i sprawdź słowa? wszedzie są te same oprócz Wawelskiego i to nie jest może chore?????? takich pieśni są dziesiątki w Wawelskim !


A w opolskim jeszcze więcej.


Tak problem tylko w tym że te słowa jakie są w Opolskim są też w Śląskim i w innych :) Oprócz Wawelskiego :) więc jeżeli w innych śpiewnikach jest to samo a w Wawelskim jest inaczej to chyba coś z Wawelskim jest nie tak? :D no chyba że teraz wszystkie śpiewniki będą robione pod Wawelski :) ale osobiście wolałbym żeby tak nie było :diabel:

Józek - 2007-06-25, 21:53

Ja też. Ale raz jeszcze mówię. Dla mnie lepszy wydaje się naprawdę OPOLSKI. :piwo:
To może podajmy sobie ręce i zgodnie powiedzmy:
KAŻDY JEST DOBRY W SWOIM STYLU

Rafal Kobic - 2007-06-26, 02:48

A ja myslalem, ze tu chodzilo raczej o harmonizacje niz o slowa. Sa roznice regionalne w piesniach, od przestawienia slow w inna kolejnosc, do zmiany calych zdan w zwrotkach. Mysle, ze najsensowniejsze, jezeli sie nie jest pewnym co do prawidlowosci slow, to isc za lokalnym zwyczajem, nawet jezeli sie wydaje ze slowa sa nie tak. To spowoduje najmniej zamieszania wsrod wiernych.

Ale jezeli sie jest pewnym jaka jest poprawna wersja, to oczywiscie propagowac ja na slajdach czy we wlasnym spiewie.

Paweł88 - 2007-06-26, 18:07

krzysztof n napisał/a:
ak problem tylko w tym że te słowa jakie są w Opolskim są też w Śląskim i w innych :) Oprócz Wawelskiego :) więc jeżeli w innych śpiewnikach jest to samo a w Wawelskim jest inaczej to chyba coś z Wawelskim jest nie tak?


a zaglądnij do Siedleckiego i sprawdź jak się ma stosunek słów z siedleckiego do opolskiego, czy ślaskiego. Wtedy zobaczysz jakie udziwnienia są w opolskim, czy śląskim.

Trąbka - 2007-06-26, 18:11

Teksty w Opolskim mają wiele naleciałości regionalnych. Wystarczy otwożyć na "Cichej nocy" czy "My chcemy Boga" to dopiero jest tekst inny niż wszystkie :mrgreen:
Maxus - 2007-06-26, 19:17

No i zakupiłem sobie ten magiczny śpiewniczek Witolda Zalewskiego, i powiem, że te harmonizacje są bardzo proste, ale jednocześnie baardzo ładne.
Józek - 2007-06-26, 21:33

Często jest tak, że proste bywa wręcz genialne.
Choć wolę grać "z pały" to wychodzę z założenia, że warto się zaznajomić z przeróżnymi opracowaniami, żeby one stanowiły inspirację do pracy nad swoimi rozwiązaniami.

Paweł Grudziński - 2007-06-26, 21:45

Szymon Krawczyk napisał/a:
Często jest tak, że proste bywa wręcz genialne.


Tutaj się zgodzę, Ale nie zawsze to się sprawdza. Sam mam Zalewskiego w swojej biblioteczce, powiem, że początkowo służyło mi do zaznajomienia się z opracowaniami, ale z drugiej strony, mam Sikorskiego i staram sie samodzielnie coś stworzyć. Czyż to nie lepsze uczucie samemu coś skleić?

Józek - 2007-06-26, 22:02

Zdecydowanie lepsze uczucie, gdy coś się zrobi samemu. Poza tym granie "swojego" nie powoduje takiego uwiązania.
Paweł88 - 2007-06-27, 08:32

Trąbka napisał/a:
Teksty w Opolskim mają wiele naleciałości regionalnych. Wystarczy otwożyć na "Cichej nocy" czy "My chcemy Boga" to dopiero jest tekst inny niż wszystkie :mrgreen:


Święta prawda! Widzę, że w końcu ktoś się ze mną zgadza :piwo:
Paweł Grudziński napisał/a:
Czyż to nie lepsze uczucie samemu coś skleić?


lepsze! I to o wiele! Ale pod warunkiem, że się to robi poprawnie.

Ja nie jestem zwolennikiem w 100% ani chorału opolskiego, ani wawelskiego. Ale wybierając mniejsze zło, wybieram wawelskiego.

Józek - 2007-06-28, 01:05

Na początku przepraszam za wątek osobisty!
Dziś byłem w Rawiczu na imieninach mojego Mistrza - pana Władka Walusa (organista ze św. Andrzeja Boboli). Najpierw odwiedziłem mojego kuzyna - Przemka Klimę - organistę z sąsiedniej parafii. On właśnie kupił sobie śpiewnik wawelski i nie mógł się go nachwalić. Zatem być może jestem w błędzie, ale cóż.
Warto znać mozliwie jak najwięcej opracowań.
/choć najlepiej gra pan Władek :-) /
Pozdrawiam

Łukasz Kalarus - 2007-07-02, 22:50

Śpiewnik Wawelski jest bardzo dobry. Też z niego korzystam. Ale ni obszedłbym sie od najprostszego zapisu nutowego z akordami "Abba Ojcze" hehehe :mrgreen: a tam harmonizację układam wg własnej koncepcji....
Józek - 2007-07-02, 23:23

Łukasz Kalarus napisał/a:
Śpiewnik Wawelski jest bardzo dobry


Powiedzmy, ze jest niezły, ale BARDZO DOBRY, to za dużo powiedziane. Tak się składa, że miałem do czynienia z kilkoma bardzo dobrymi opracowaniami - niestety nie są dostępne na rynku... :-(

Józek - 2007-07-04, 17:51

Apropos śpiewnika ABBA OJCZE, to warto pamiętać, ze on nie ma takiej wartości jak te które wymienili Poprzednicy. Jest też na nim zaznaczone, że to "śpiewnik pięśni i piosenek (...)". Tak więc niektóre rzeczy się nadają - niektóre nie. :-)
Łukasz Kalarus - 2007-07-04, 23:02

No wiadomo.... Lecz piosenki nie przystosowane do użytku podczas liturgii są w dziale EWANGELIA W PIOSENCE. Trzeba mieć przy tym wyczucie do tego co sie gra :)
Maxus - 2007-07-04, 23:16

Są piosenki, które moim zdaniem możnaby "mianowac na pieśni" np Przyjdź Duchu Święty, Była cicha i piękna...
frolek - 2007-07-04, 23:31

Ja osobiście używam Śpiewników Siedleckiego (wyd. 39. z 1994 oraz 40. z 2005). W tym nowszym jest znacznie okrojona liczba pieśni (z tego co pamiętam to o jakieś 85-90 pozycji), no i jakieś dziwne zmiany w treściach muzycznych (np. Cześć Maryi w starszym wydaniu jest na 4/4, w nowszym już na 3/4). Oprócz tego czasem zdarza mi się skorzystać z Exultate Deo oraz ze Śpiewnika nowych pieśni (?) kościelnych i piosenek religijnych (ostatnio nawet odkryłem w nim śpiewany w mojej parafii tekst pieśni Idziesz przez wieki w refrenie - Króluj nad nami, króluj nad wiekami, my z Tobą pójdziem na boje...). Natomiast jeśli chodzi o "funkcyjny" :D śpiewnik ABBA-OJCZE, to podobnie jak utworu o tym tytule, unikam jak ognia. Przejechałem się na tej książeczce jesli chodzi o pozmieniane teksty wielu pieśni w wielu zwrotkach. No i te nietrafione akordy. Przyznam się że zdarza się mi korzystać z funkcji, ale nigdy nie jest to gra tak monotonna jak proponowana w tym śpiewniku. Nawet przy harmonizacji z akordami trzeba użyć wyobraźni i pewnych kanonów co do prowadzenia basu itp. No i te wypadające strony... Jak wybuliłem na ten śpiewnik 80 zł, to po tygodniu został przeze mnie rzucony w kąt na chórze. Osobiście - niepolecam.
frolek - 2007-07-04, 23:36

A najbardziej mnie wkurzył tekst we wstępie Abba-Ojcze o delikatnym akompaniamencie do pieśni :kon3:
pewnie sam xChamski zjadłby mnie jakby się dowiedział że mój standardowy zestaw do akompaniamentu w kościele to Prync 8'+Flet 8'+Okt 4'+Flet 2' :diabel:

Maxus - 2007-07-04, 23:47

No tak, ale ten śpiewnik ma chociaż jeden plus - jest o wiele niżej napisany niż Siedlecki, czy ŚAK, a jeśli chodzi o słowa to jest rzeczywiście paranoja.
frolek - 2007-07-05, 00:03

Z tym obniżaniem tonacji to wielka ściema po prostu. Część pieśni znanych jest obniżonych, a te mniej znane nie. Masz rację że te obniżone pieśni są przydatne, bo zwalniają nas z obowiązku transponowania, ale wydaje mi się że nawet początkujący jest w stanie przetransponować 1-głos o sekundę czy tercje w dół. Ostatnio bardzo spodobał mi się ŚAK jak oglądałem w księgarni, jednak zastanawiam się, czy jest sens kupować, bo mogą się zdażyć w pieśniach jakieś śląskie teksty regionalne :| . Ku memu zadowoleniu nuty wyglądają wyraźnie i przejrzyście bez zbędnych literek nad pięciolinią :)
Józek - 2007-07-05, 00:19

Tak, jest przejrzysty. Szkoda tylko, że jest tam kupa piosenek nie nadających się do niczego... Ale optymistyczne jest to, że większość da się wykorzystać.
Mankamentem jest też rozpiska niektórych psalmów. Dlaczego? Zobaczcie sami. Lepiej je sprawdzić poza mszą. Mozna sie nieźle zdziwić skacząc o kwartę... :-)

Rafal Kobic - 2007-07-05, 06:25

Wracajac do spiewnika Abba Ojcze, "piosenki" sa odosobnione (przewaznie) w ostatniej sekcji, wiec z dobrym skutkiem mozna je ominac. Co do akordow podanych to sie zgadzam, ze sa "dziwne", a i tonacje nie zawsze trafione. Ale najwiekszy atut tego spiewnika jest to, ze uzyto system "jedna strona, jedna piesn" ze nie trzeba przewracac kartek podczas grania.
Józek - 2007-07-05, 06:37

No właśnie - niekoniecznie odosobnione. Np. w Wielkim Poście razem e wszystkim występuje Golgota. Kilka takich przypadków by sie znalazło. Ale na końcu jest taki dział "Ewangelia w piosence".
Łukasz Kalarus - 2007-07-05, 08:55

Rafal Kobic napisał/a:
Co do akordow podanych to sie zgadzam, ze sa "dziwne", a i tonacje nie zawsze trafione.

Ja na przykład harmonizacje i tonacje dobieram sobie sam. Taka, jak mi odpowiada... i w jakim stanie jest moje gardło... Na pierwszej mszy w Es-dur a na następnych już w Fis-dur:):):):) Rano jak jestem zaspanty, to w ogle nic nie śpiewam, bo nie mam siły.. a jak to jest jeszcze niedziela "po weekendzie" :piwo: to juz w ogóle szkdoa gadać... :mrgreen:

Józek - 2007-07-05, 09:42

Ja robię podobnie, ale we Fis-dur gram rzadko, bo mi niewygodna. Wolę Cis-dur. Ale wiadomo - wszystko zależy od dyspozycji gardła w danym momencie.
Jak spiewam coś, co się śpiewa 3 razy (Chwała i dziękczynienie, Wielbię, Ciebie...) To co zwrotkę podwyższam o półton. Jest fajny efekt.

Trąbka - 2007-07-05, 11:08

Ja ogólnie nie lubie grac w krzyżykowych gamach bardziej preferuje bemolowe :mrgreen:
Józek - 2007-07-05, 11:12

Też wolę bemolowe. Jakoś tak bardziej to leży pod ręką. Ale są też zwolennicy krzyżyków. Ja czasem sobie gram w E i H dla poćwiczenia.
Trąbka - 2007-07-05, 11:22

Jak musze to też gram ale staram sie zamieniać enharmonicznie cis - dur na des i takie tam różne ułatwienia
Mateusz P. - 2007-07-05, 11:28

A jaznowu jestem "krzyżakiem" :mrgreen:
I bardziej preferuję np. E-dur, H-dur, Fis-dur, niż As-dur, Des-dur czy Ges-dur
Ale, by było ciekawiej, moją ulubioną tonacją do grania, improwizacji itp jest F-dur (d-moll) :D

Józek - 2007-07-05, 11:56

Ja z kolei lubię improwizować w D-dur i A -dur, a pieśni grać w bemolowych tonacjach. Nie wiem, czy to prawda, że tonacje bemolowe obniżają śpiew, a krzyżykowe podwyższają. Z taką opinią spotkałem się kikakrotnie z ust wirtuozów... Ja nie mam zdania na ten temat. Może ktoś z Was coś może powiedzieć?
Łukasz Kalarus - 2007-07-05, 14:56

Czy poodwyższają czy obniżają.... hmmm nie mam zdania.... być może to jakie powiedzonka :wink:
A moja ulubiona gama to E-dur:)

Quattro - 2007-07-05, 15:30

Szymon Krawczyk napisał/a:
As-dur


- nie znoszę jej. Nie wiem dlaczego. Myślę, że podobnie jak C brzmi płytko i bez wyrazu. Paralelna f - moll jest dużo lepsza - brzmi lepiej.

Moje typy to:

E Dur, Es Dur, D Dur, A Dur, B Dur Des Dur - to do pieśni. Do improwizowania i "bałaganienia" - F Dur, bo fajnie pasuje pod rękę.

E brzmi podniośle i majestatycznie, Es nobliwie, przymilnie, D zdaje się być ugrzeczniona i "godząca się na wszystko", A jest bardzo śpiewna, radosna, B uważam za ponurą, jakoś tak to słyszę. Cis, Fis ( Des Ges ) - krzykliwe, awanturnicze ( bardziej Cis niż Fis ).

z molowych absolutny "debeściak" to g - moll, potem c,f. Bajdurzenie w g. Nie lubię h - moll - taka bez wyrazu. Unikam jej.

Zastanawiam się, bo zdanie to wyrobiłem sobie dawno, grając jeszcze na Schlagu, potem uległo to uzupełnieniu na B2, teraz na cyfraku mam strój Werckmeister III i nie sądzę, by opinie moje uległy zmianie przy zmianie stroju na temperowany.

Choć grając na przykład Pater Noster w Ges/Fis paskudnie dysonuje! Zwyczajnie nie stroi.
Mój cyfrak brzmi wtedy jak niedostrojone organy w starym, wiejskim kościółku, do których nikt nie zaglądał przez dziesięciolecia.

apolinarius - 2007-07-05, 16:11

Hmm Szymonie czy mógłbyś podać przykład takiej
Cytat:
Niby pieśni a w rzeczywistości piosenki
? Pytam tak z ciekawości :piwo:
Józek - 2007-07-06, 13:54

Czarna Madonna, Abba Ojcze, Barka, itd. itp...
robruk - 2007-07-06, 16:52

Do "nibypieśni", a w rzeczywistości piosenek dodałbym jeszcze "Gdy klęczę przed Tobą" i "Oto jest dzień".

A czy zna ktoś może "nibypiosenkę", a w rzeczywistości pieśń ? Czy to zależy od wykonania ? :)

robruk - 2007-07-06, 21:35

Może do "nibypiosenek", a w rzeczywistości pieśni można zaliczyć "Nasze plany i nadzieje" ? Czy odwrotnie ? Czy może to 100 % - towa pieśń ?
Józek - 2007-07-07, 10:42

W sumie ten podział jest dość płynny. Nie każdy sie kieruje identycznymi kryteriami. Trudno powiedzieć.
Krzysiek85 - 2007-07-30, 20:26

W diecezji w której gram i z której pochodzę - diec. gliwicka wprowadzono wspólnie z diecezją opolską nowe wydanie Drogi do Nieba. Istnieją 3 wersje: standarowa, z dużym drukiem i z nutami. Miałem okazję obserwować prace nad redakcją tego dzieła i przyznam że jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Ujednolicenie śpiewów jest bardzo ważnym elementem muzyki kościelnej.
W parafii x. Proboszcz zamontował dwa wyświetlacze numerów, kupił parafialne książeczki i tym samym ułatwił prowadzenie śpiewu. Nie mam już teraz takich problemów jak kserowanie tekstów, i rozdawanie ich wiernym przed mszą.
Mam nadzieję że każda z diecezji w miarę szybko będzie miała ujednolicony modlitewnik. Gdyby były problemy zachęcam do "Drogi do Nieba" - wyd. św. Krzyża w Opolu

Adalbertus - 2007-07-30, 23:41

I numery. Bardzo dobre rozwiązanie. Mało gdzie się tak robi. Ale zawsze tak się robiło np. u protestantów.

A i ludzie przynajmniej się nauczą korzystania z książeczek. I tego się też od nich wymaga, żeby to robili.

Grazialewa - 2007-08-05, 17:43

Tak, co innego w Niemczech. Dusseldorf, parafia katolicka, Msza przedwczoraj. Przykład opisany wyżej - z wyświetlaczem numerycznym i książeczkami. I bogatymi wstępami do pieśni. Miodzio.
Józek - 2007-08-07, 21:51

A u nas jak się zagra dłuższy wstęp to niektórzy mają burzawki, że nie mogą się "wyśpiewać" w kościele...
Niemcy nas przewyższają bezdyskusyjnie

Pater Movens - 2007-08-07, 23:46

Szymon Krawczyk napisał/a:
A u nas jak się zagra dłuższy wstęp to niektórzy mają burzawki, że nie mogą się "wyśpiewać" w kościele...
Dlatego trzeba to "wyśrodkować"... Ja ratuję się tym, że przed Mszą (jak mam na czym - czyli na organach), gram improwizację do mającej nastąpić pieśni i z "dzwonkiem" zaczynam pieśń z ludem śpiewać... 1-2 zwrotki... Potem śpiewana pieśń na Ofiarowanie, następnie Komunia ze śpiewem, zaś gdy śpiew słabnie, to mała improwizacja, a następnie pieśń na Uwielbienie... Po Błogosławieństwie pieśń śpiewana z ludem, a następnie improwizacja lub preludium... I wszyscy są zadowoleni, bo i się naśpiewają i organów nasłuchają...
Jak mawiał Cześnik z "Zemsty": "...znaj proporcje, mocium panie..." :piwo:

Gregorijus - 2007-08-25, 20:23
Temat postu: rada...
Jestem z wilenszczyzny. Gram na organach juz pare lat, ale slabiutko, najprostsze i nie zbyt szybkie opracowania, bo z muzyka sie zapoznalem dopiero po osiemnastce. Najczesciej korzystam z Siedleckiego i Choralu Opolskiego Tomu 1. Ale gdy musze sobie opracowac szybko jakas zwykla piesn, mam trudnosci. Czy moglibyscie zaproponowac mi jakis spiewnik z latwiutkimi opracowaniami na piesni zwykle (Eucharystyczne, Maryjne, Do Serca Jezusowego, na zakonczenie i td). Chetnie nawet bym go nabyl w ksiegarni internetowej. Tez widzialem kiedys w Polsce w kosciele ksiazeczke, zawierajaca wszystkie psalmy na niedziele i wazne swieta. Tez bym chcial nabyc. Czekam na odpowiedzi :)
Maxus - 2007-08-25, 20:41

Polecam Śpiewnik Pieśni Kościelnych Witolda Zalewskiego. Bardzo łatwe, a zarazem ładne opracowania.
Przemek - 2007-08-26, 19:30

Myślę, że wart polecenia jest także śpiewnik zawierający harmonizacje Feliksa Rączkowskiego, podajże pod tytułem "Śpiewajmy Panu". Oprócz pieśni kościelnych zawiera on harmonizacje śpiewów używanych podczas nabożeństw (litanie, gorzkie żale, nieszpory, obrzędy pogrzebu), ponadto harmonizacje mszy ( w tym także łacińskich: de Angelis i gregoriańska krótka), śpiewów międzylekcyjnych itp.
Adalbertus - 2007-08-26, 23:04

Co do Śpiewajmy Bogu to tam są wyższe tonacje, więc należałoby je obniżyć odpowiedznio. W Zalewskim są bardzo dobrze dobrane tonacje.
Ciapuszka - 2007-08-27, 07:23

Maxus,
Masz może ten śpiewnik?? Chętnie zobaczyłabym go, a nowy proboszcz już się zaoferował że kupi wszystko co będzie mi potrzebne:)

Gregorijus - 2007-09-03, 10:08

Rączkowskiego i Zalewskiego. Szkoda, że kiedy próbuje kupic je przez internet, nie pasuje moja karta płatnicza. Może ma ktos skany? :) Albo poradzi, jak mam to nabyć...
Przemek - 2007-09-03, 11:49

Śpiewnik Witolda Zalewskiego można kupić np. w Krakowie w PWM (50 zł.), a także w licznych księgarniach muzycznych, natomiast spiewnik Feliksa Rączkowskiego wydało ostatnio wydawnictwo "Hejnał" w Płocku (ok.100 zł).
organistka2005 - 2007-09-03, 12:20
Temat postu: Śpiewnik EXULTATE DEO
Ja korzystam głównie ze śpiewnika EXULTATE DEO, ale nie ma tam wszystkich pieśni tradycyjnych, więc mam w zapasie także Siedleckiego.
Pieśni maryjne i kolędy mam w oddzielnych spiewnikach, ABBa Ojcze i z kolędami, a tonacje dobieram dość wygodne dla wiernych, a nieskomplikowane dla organistów :mrgreen:
Gdy podjęłam w zeszłym roku pracę w nowej parafii ludzie byli bardzo zadowoleni że spiewam nowe pieśni i mam szeroki repertuar....oczywiście uczyłam powoli z pomocą slajdów. To jest ogromnie pożyteczne "narzędzie" w kościele....

pavlos - 2007-09-03, 13:54

Przemek napisał/a:
PWM (50 zł.)
Te ceny - kosmos!
Rafal Kobic - 2007-09-03, 15:35

pavlos napisał/a:
Te ceny - kosmos!
No niestety, jak sie chce opracowane harmonizacje, to popyt na takie nie jest za wielki, co podnosi koszta. Ale za to spiewniki ktore maja tylko prymke i moze akordy, z ktorych mozna samemu podrobic harmonizacje sa co nieco tansze, np. kupilem w tym roku "Panu memu spiewac chce" ks. Z. Piaseckiego za 36 zlotych.

Jeden pozostaje problem z tym spiewnikiem, to ze trzeba ostroznie wybierac piesni z niego, bo jest tam tez duzo co sie nie nadaje do liturgii.

Gregorijus napisał/a:
nie pasuje moja karta płatnicza
W takim razie, to pozostaje tylko wizyta w ksiegarni, z prosba o sprowadzenie egzemplarza. Podajac Tytul, autora/redaktora, wydawce i ISBN numer, powinno byc stosunkowo latwo zalatwic, chociaz czasem trzeba czekac kilka tygodni.
pavlos - 2007-09-03, 16:16

Słyszałem, że w początkowych latach tego śpiewnika z PWM to sam p. Zalewski jeździł i zajmował się promocją, bo popyt był faktycznie marny. A teraz jest trudny do kupienia (chyba tylko w Krakowie), a wielu ludzi go poszukuje.
Adam P. - 2007-09-03, 17:29

http://nuty.pl/autorzy/autor-zalewski_witold.htm
Romek - 2007-09-23, 22:43

Georgi! Niebawem będę w Wilnie to mogę ci podrzucić ksero Rączkowskiego. Jak będę wyjeżdżał to dam znać na priwa .
Gregorijus - 2007-09-24, 14:17

No bede wielce wdzieczny :piwo:
midimariusz - 2008-03-24, 00:51

Ostatnio będąc w księgarni muzycznej w Filharmonii we Wrocławiu natknąłem się na dość pokaźne opracowanie pieśni kościelnych w cenie 100zł.

„Śpiewajmy i grajmy Panu”; ks. Stefan Czerniej; wyd. Polihymnia

http://www.twojamuza.pl/s...on=4d4fd50ac9d5

Czy ktoś może coś powiedzieć na jego temat?
Czy jest wart takich pieniędzy i czy w parze idzie jakość harmonizacji?

jerzy - 2008-03-24, 01:49

Śpiewnik bardzo przydatny przede wszystkim w Lublinie i okolicach, ponieważ znajdują się w nim pieśni popularne na Lubelszczyźnie. Dobór repertuaru często kontrowersyjny, chociaż ciekawy, duży wybór nowego repertuaru (poważny argument za zakupem śpiewnika).

Mało wiarygodna pozycja pod względem formalnym - problemy z autorstwem melodii, czy tekstów. Wybrany repertuar nie raz budzi wątpliwości pod względem przeznaczenia do liturgii.

Harmonia. Dla mnie podstawowy poziom jakiego wymagam od organisty liturgicznego, to "dominanty wtrącone". I właściwie większość opracowań nie przekracza tego poziomu. W praktyce oznacza to: przyjemne dla ucha, łatwe do zagrania, bez kontrowersyjnych rozwiązań.

Podsumowując: ciekawa pozycja. Nie polecam początkującym organistom, ze względu na dobór repertuaru. Warto zakupić, dla urozmaicenia sztuki liturgicznej. Pozycja dla tych, którzy nie wyłączają rozumu.

midimariusz - 2008-03-24, 10:40

Dzięki "jerzy" za opinię.
Będę chciał kupić jakieś opracowania pieśni kościelnych i zastawiam się pomiędzy opracowaniami:
- Czernieja
- Zalewskiego
- Rączkowskiego
- Śpiewnikiem Wawelskim

Może ktoś porównywał te opracowania?

Paweł88 - 2008-03-24, 12:12

Większość opracowań prof. Zalewskiego jest także w Śpiewniku wawelskim. Cześć opracowań jest taka sama jak w akompaniamentach organowych jego wydania. Bardzo polecam ten śpiewnik.
Natomiast Rączkowski zawiera w sobie harmonię konkretnie przeznaczoną do liturgii. Jest po części utrzymany w harmonii modalnej i jest idealny dla początkującego organisty.
Minusem są wysokie tonacje, które w wawelskim zostały obniżone.

midimariusz - 2008-03-24, 15:02

Paweł88 napisał/a:

Natomiast Rączkowski zawiera w sobie harmonię konkretnie przeznaczoną do liturgii.



A mógłby ktoś mi wysłać sam spis pieśni w opracowaniu Rączkowskiego?
Na internecie nigdzie go nie mogę znaleźć.
Byłbym bardzo wdzięczny.

nick - 2008-03-24, 15:15

midimariusz napisał/a:
sam spis pieśni w opracowaniu Rączkowskiego


ze śpiewnika czy z opracowania, tzn. harmonizacji?

midimariusz - 2008-03-24, 15:48

napisał/a:

ze śpiewnika czy z opracowania, tzn. harmonizacji?

Z opracowania - harmonizacji "Śpiewajmy Bogu" - akompaniamenty organowe do pieśni kościelnych

midimariusz - 2008-03-24, 21:17

Serdeczne dzięki "Roch" właśnie o to mi chodziło!
idol_org - 2008-04-24, 23:35

midimariusz napisał/a:
„Śpiewajmy i grajmy Panu”; ks. Stefan Czerniej; wyd. Polihymnia


Jeżeli ktoś miałby dostęp do spisu utworów zamieszczonych w powyższym śpiewniku, byłbym bardzo wdzięczny za udostępnienie... :)

aaxxeell123 - 2008-05-09, 19:40

A gdzie można w Internecie BEZPIECZNIE (mam na myśli zdzieraczy kasy) nabyć śpiewnik ks. Czernieja?
pastor_o - 2008-06-10, 20:34

Jakoś ten śpiewnik do mnie nie przemawia. Harmonia trąci kościelną klezmerką. Ale nie znam całości repertuaru tam zawartego, korzystałem z wydań wcześniejszych, będących kserokopiami "rękodzieł", choć może czasem lepiej pasowałoby "rękoczynów" :P (no dobra niech będzie: "manuskryptów").
Maximilianus - 2008-07-25, 20:31

Jak korzystam ze śpiewników, według poniższej hierarchii:
1. Śpiewnik kościelny ks. Jana Siedleckiego (teoretycznie ks. Jana Siedleckiego)
2. Skarbiec pieśni kościelnych ks. Antoniego Reginka
3. Droga do Nieba (część kartek zostało powyrywanych zapewne przez poprzedniczkę, ponieważ śpiewnik został wydany około 2000 roku, a ona pracowała od 1999)
4. Exsultate Deo (rzadko)
5. Śpiewnik liturgiczny TN KUL (bardzo rzadko)
6. Stare śpiewniki, które znajdę na chórze (prawie nigdy)

Rafal Kobic - 2008-07-26, 18:12

Maximilianus napisał/a:
1. Śpiewnik kościelny ks. Jana Siedleckiego (teoretycznie ks. Jana Siedleckiego)

Ktore wydanie? Bo te nowsze sa mniej wartosciowe od starych. :piwo:

Maximilianus - 2008-07-26, 20:56

Rafal Kobic napisał/a:
Ktore wydanie? Bo te nowsze sa mniej wartosciowe od starych.


Najnowsze- bodaj XL czy XLI. Szukam wszędzie, ale niestety nie mam dostępu do starszych. Ponoć bardzo wartościowe jest wydanie XXXIX- tak słyszałem.

Pozdrawiam serdecznie,

Maximilianus

Gregorijus - 2008-07-26, 20:58

Cytat:
Ktore wydanie?


Dokładnie nie wiem, ale duża taka niebieska książka.

Rafal Kobic - 2008-07-27, 15:44

Niebieska? Dotychczas widzialem tylko czarne oprawy. Sam uzywam Siedleckiego z roku 1966 (niestety nie podaja numeru wydania). Ale widzialem ze nowsze wydania maja wiele wiecej roznych melodii do czesci stalych. W moim wydaniu jest tylko "de Angelis" po lacinie i ks. Chlondowskiego po polsku. Bede musial poszperac po ksiegarniach koscielnych jak bede w Polsce za kilka tygodni. :piwo:
pavlos - 2008-07-27, 15:50

Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu wydało śpiewnik "Źródło". Wybór pieśni jest w nim tradycyjny, ale cieszy format nieco większy od Siedleckiego i fakt, że każda pieśń jest na osobnej stronie (w końcu spełniono postulat ). Czy ktoś już korzysta z tej pozycji?

http://www.wds.pl/index.p...&l=1&proId=1330

Maximilianus - 2008-07-27, 20:39

pavlos napisał/a:
Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu wydało śpiewnik "Źródło". Wybór pieśni jest w nim tradycyjny, ale cieszy format nieco większy od Siedleckiego i fakt, że każda pieśń jest na osobnej stronie (w końcu spełniono postulat ). Czy ktoś już korzysta z tej pozycji?


Urządza mnie to, iż śpiewnik zawiera ponad 500 pieśni, w tym śpiewy tradycyjne. Niemniej ciekawi mnie, co ukrywa się pod stwierdzeniem: około 500. pieśni i śpiewów najczęściej stosowanych, tradycyjnych i nowszych? Czy Bareczki, zmroczki i inne; czy może nowe pozycje, ale nadające się do śpiewania w czasie Mszy św.?
Cena też jest imponująca, więc może śpiewnik zakupię i się dowiemy cóż to za twór.

Pozdrawiam serdecznie,

Maximilianus

Janusz P - 2008-07-27, 21:26

To znaczy nalezy bardzo dokładnie przejrzeć tekst, bo można wjechac na "minę" a Śpiewnik jak śpiewnik!!!
W każdym razie bardzo fajnie i szybko odchodzi okładka od śpiewnika( twardza a dużo stro), ale.. i tak każdy musi po swojemu tonacje czynić!!!

Piasiu - 2008-07-27, 21:38

1. Śpiewnik Archidiecezji Katowickiej - 90 %
2. Siedlecki - 6%
3. Inne typu Exultate ale tylko ze względu, że np. przy "Ciebie całą duszą pragnę" nie trzeba przewracać kartki :mrgreen: ; a tak serio to poprostu czasem tam coś ciekawego się wydarzy, więc kilka razy zdarzyło się zagrać jak repertuar był już mocno wyeksploatowany - 4%

Dane oczywiście "na oko" ale tak to wygląda. W ŚAK-u jest właściwie wszystko co ludzie na śląsku znają, a i tak oprócz tego rzeczy, których w życiu niesłyszeli.

Maximilianus - 2008-07-27, 22:01

Janusz P napisał/a:
To znaczy nalezy bardzo dokładnie przejrzeć tekst, bo można wjechac na "minę" a Śpiewnik jak śpiewnik!!!
W każdym razie bardzo fajnie i szybko odchodzi okładka od śpiewnika( twardza a dużo stro), ale.. i tak każdy musi po swojemu tonacje czynić!!!


Rozumiem, że posiadasz ten śpiewnik? Zatem co kryje się pod stwierdzeniem "śpiewy nowsze"?

Piasiu napisał/a:
W ŚAK-u jest właściwie wszystko co ludzie na śląsku znają, a i tak oprócz tego rzeczy, których w życiu niesłyszeli.


I za to uwielbiam ten śpiewnik. A poza tym w ŚAKu (vel: Skarbcu pieśni kościelnych) znajdują się śpiewy, których nie znajdzie się w innych śpiewnikach, np.: Idzie wieczny BógNa życie walki... i tak można wymieniać w nieskończoność.

Pozdrawiam serdecznie,

Maximilianus[/i]

Janusz P - 2008-07-27, 22:11

Nie pamiętam, bo staram sie nie solówkowac n a mszach a "zboczeniem zawodowym" mam ten spiewnik - bo są tam ułożone chyba, fatimskie koło siebie!!
Jakby Nikt nie napisał do jutra, to zobaczę i napiszę. Jedno jest pewne, że nic nowego ewentualnie "polepszone, lub popie... one teksty"
Osobiście uważam, że Dziadek Siedlecki jest najwierniejszy, no i środowiskowe teksty (co mnie do prowadza:"Królem jej byc chciej - oczywiście Jeszu drogi.. lub z Cześć Maryii - śpiewaj dziatwo mała( licząca trovhe lat) - ale sie da przeżyć!!
A reszta śpiewników to mieszanka deserowa ( Droga do Nieba, czy tez Śląski -księgarni Jacka, Czy tez Lewkowicz, Rączkowski - i inne).
Ale co do Żródłowego - jakby co to jak jutro wstanę i nie zapomnę (wiesz wiek),
to napszę.
Pozdrawiam Z Aniołami?????? ( ??? dla Grazynki,skoro nie lubi !!! )
Pozdrawiam

Adalbertus - 2008-07-28, 20:52

Ale czy w ŚAK-u nie ma jakichś innych słów Gorzkich Żali?
Maximilianus - 2008-07-28, 22:05

Adalbertus napisał/a:
Ale czy w ŚAK-u nie ma jakichś innych słów Gorzkich Żali?


Niektóre wersy różnią się od tych, które znajdziemy np. w Siedleckim.

Janusz P - 2008-07-28, 22:37

[b]Maximilianus - nie wychodziłem dzisiaj z gabinetu - było za gorąco.
MaX, jutro podjadę i cos Ci więcej powiem.
Nie zapomniałem - i dlatego piszę!!

Janusz P - 2008-07-30, 18:20

Otóz co do Spiewniak "Żródło":
I część. Części Stałe: Mrowiec, Pawlak, Ścibor, De Angelis
II Śpiew ludowy: przy ibrzędzie pokropienia (poza i w okresie wielkanocnym)
III.Adwent do 16XII i od 17XII
IV. Narodzenie Pańskie(ioktawa, Świętej Rodziny, Bożej Rodzicielki Maryi,Objawienie Pańskie, Niedziela Chrztu)
V. Okres Wielki post (char, pokutny, pasyjny, Niedziela Palmowa, Tridum Paschalne)
VI. Okresw Wielkanocny (Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego)
VII. Święta Pańskie w Okresie Zwykłym
VIII. Śpiewy na okres zwykły i przygodne
IX. Śpiewy MAryjne ( i święto-uroczystości Maryjne)
X. Oświetej rodzinie. O Aniołach. O świetych. W różnych potrzebach. Za zmarłych.
XI. Śpiewy procesyjne na Komunię. Śpiewy uwielbienia. Śpiewy na zakończenie . Śpiewy przy chrzcie.
XII. Śpiewy w czasie nzbożeństw ( eucharystyczne. o NMPannie. Okolicznościowe-poranne i wieczorne,hymny,suplikacje, na powtanie biskupa,????dla dzieci???, przed podróżą, po podróży>)
XIII. Śpiewy do użytku poza liturgią (pastorałki, na zakończenie roku, piosenki religijne)
XIV. Inne śpiewy (nieszpory niedzielne, świateczne, maryjne, Godinki Droga krzyżowa, G.Zale,Litanie, Śpiewy pogrzebowe>
To ogólne działy "mniej więcej"

Dodano: 2008-07-30, 18:28 ]
Piesni nowe, to m.in.Matka, Ciągle zaczynam, Cichy zapada zmierzch, Jest zakątek, Jesteś Panie winnym krzewem, Na zachód dzień się chyli, O panie szukasz dzieci Twe i wiele innych ciekawcy hitów, tzn. razem 22>
Z tym jak już pisałem, trzeba uważac na tekst, np. W Ojcze z niebios w 2 zwrotce jest Boże wielki, my w pokorze... bo dłoń Twoja wszytsko może", np.!!
Pozdrawiam!!

Maximilianus - 2008-07-30, 20:14

Nawet ciekawie się przedstawiają te działy. Mam nadzieję, że w/w "pieśni" nowe znajdują się w dziale Śpiewy do użytku poza liturgią.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie,

Maximilianus

frolek - 2008-07-30, 20:19

W tym śpiewniku "Źródło" jest wiele błędów zarówno ze strony muzycznej jak i tekstowej. Miałem go w ręku w księgarni archidiecezjalnej i na początku też byłem zachwycony, ale jak co nie co przewertowałem, uznałem, że pieniędzy na to szkoda.
Rafal Kobic - 2008-07-31, 10:59

Janusz P napisał/a:
trzeba uważac na tekst, np. W Ojcze z niebios w 2 zwrotce jest Boże wielki, my w pokorze... bo dłoń Twoja wszytsko może", np.!!
Wlasnie ten tekst juz dawno widzialem (slyszalem) na emigracji. Piesn jest napisana ponad 150 lat temu, jestem pewny, ze przeszla w tym czasie kilka przerobek, mozliwie dlatego ze jak byla spisywana z pamieci np. w wojsku gen.Andersa podczas 2-giej Wojny Swiatowej (bo wtedy nie bylo zadnych oryginalnych ksiazek, i trzeba bylo zaczynac od zera) wkradly sie niedokladnosci. Ktora wersja jest prawidlowa, trudno powiedziec.

Co do spiewnika, bede ciekawy go sam przewertowac jak bede na wakacjach w Polsce.

Janusz P - 2008-07-31, 11:22

Rafale - się wszystko zgadza, ale przy tym wszystkim nalezy miec na względzie "obyczaje ludowe", bo za nic nie zmienisz niektorych tekstów. Jam próbowałbył zmieniż z piesni "Jezu Drogi Tys Miłościa" końcówkę <Królem jej byc chciej> - na <i bądź Królem jej> - i NIC!!~!
Babki i Facety mnie zaspiewały (z czego się tez cieszę, bo spiewają!!!).
Ale to nic. Pozdrawiam - może to głupota =,ale uważam, że każdy organista winien mieć wychodzący w Polsce śpiewnik (chyba, że ma możliwość korzystania z biblioteki muzycznej, itp)
Pozdrawiam z Aniołami!!! : 8)

Rafal Kobic - 2008-07-31, 11:31

Janusz P napisał/a:
może to głupota =,ale uważam, że każdy organista winien mieć wychodzący w Polsce śpiewnik
Wcale nie jest glupota. Na emigracji zawsze probowalo sie przyblizyc sobie Polske, i teraz ja np. mam cala kolekcje spiewnikow i choralow itp. ktore zakupilem w Polsce przy okazjach wakacjowych w Kraju. Ale byly czasy, kiedy nie bylo to mozliwe, i trzeba bylo sobie radzic inaczej.

Oczywiscie, w mojej kolekcji nie mam kazdej pozycji ani kazdego wydania, ani tez nie taszcze wszystkiego ze soba do kosciola na Msze. Ale mam m.in. Siedleckego, Abba Ojcze, Exultate Deo, Choral Slaski i wiele innych, ktore mi sluza za wsparcie przy posludze w parafii.

Dawid - 2008-07-31, 12:10

Rafal Kobic napisał/a:
Dotychczas widzialem tylko czarne oprawy.


Ja mam zielonego Siedleckiego :twisted: , wydanie właśnie XXXIX - jedno z najobszerniejszych.

Janusz P - 2008-07-31, 12:19

Jednym z najgorszych śpiewników jaki mam to Siedlecki wydany przez
Redaktora, opracowania edytorskiego i wyboru piesni dokonane przez p. A. Żmudę w Wydawnictwie Ad Oculos Warszawa - Rzeszów 2007. Warto mieć, aby zobaczyć co można zrobić z Siedleckiego - wg. mnie powinien byc rozdawany w parafiach aby sie stał łupem dla złodzieja!!!
IPozdrawiaM! :mrgreen:

Quattro - 2008-07-31, 14:01

Paweł88 napisał/a:
Natomiast Rączkowski zawiera w sobie harmonię konkretnie przeznaczoną do liturgii. Jest po części utrzymany w harmonii modalnej i jest idealny dla początkującego organisty.


- uwielbiam Jego harmonię i każdorazowo, jak ją słyszę, to wyczuję, że to "łapka"!

mar_cin - 2008-10-21, 09:32
Temat postu: o Siedleckim
miałem właśnie zamiar kupić śpiewnik Siedleckiego, wydany w 2007 (wydanie XL), no ale po przeczytaniu waszych postów już nie jestem taki przekonany, zostanę przy moich wydaniach z roku 1990 i 1959
a inne śpiewniki z których korzystam to:
Śpiewnik kościelny, ks. Chamski
Śpiewnik nowych pieśni kościelnych, ks. Żuk
Exultate Deo
Panu memu śpiewać chcę, ks. Piasecki
+ okazjonalnie
Śpiewajmy Bogu, Rączkowski
Częściowo Wawelski
zeszyty Ciebie Boże chwalimy, red. Machura

pozdrawiam

suszi - 2008-10-31, 13:35

Ja polecam śpiewniki: Abba Ojcze, Śpiewnik Kościelny Siedleckiego... i to wszystko z czego gram :D :P
muzol - 2008-10-31, 15:07

A ściślej z czego?????????
Tomek207 - 2008-12-11, 12:11

Ja z kolei gram sobie ze śpiewnika Siedleckiego. Jest to wydanie XXXVIII (38) również jest to wydanie jedno z najobszerniejszych. Został on wydany przez Wydawnictwo św. Krzyża w Opolu. Rok wydania - 1985. Abba Ojcze też uważam za dobry śpiewnik :D aczkolwiek każdy ma swoje upodobania 8) Pozdrawiam
Rafal Kobic - 2008-12-11, 16:01

Abba Ojcze jest dobry formatowo - jedna strona - jedna piesn. Jednak harmonizacje akordowe podane w tym spiewniku sa zdecydowanie dziwne, i raczej na gitare.
Tomek207 - 2008-12-11, 17:03

Co do tego to fakt ;] iż harmonizacje są dziwne
nick - 2009-05-04, 22:48

Rutzman napisał/a:
Czy lepiej zainwestować w jednolity śpiewnik do kościoła, czy może wydać pieniądze na wyświetlacz tekstu? Jedno i drugie ma swoje wady i zalety. Ja, jako tradycjonalista skłaniam się raczej ku śpiewnikowi, jednak z tym na początku wiąże się dużo zachodu. Trzeba ludzi przyzwyczaić i nauczyć korzystać ze śpiewników. Musi być także osoba odpowiedzialna za to, żeby je ewentualnie po mszy pozbierać i zamknąć na klucz. Chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat.


Rutzman napisał/a:
Czy lepiej zainwestować w jednolity śpiewnik do kościoła

Bezapelacyjnie TYLKO I WYŁĄCZNIE ŚPIEWNIK. Daj Boże, żeby w całej Polsce był kiedyś taki jednolity, z regionalnym dodatkiem.

Thomas Cochereau - 2009-05-04, 22:50

Śpiewnik. Ale taki, który jeszcze w Polsce nie istnieje. :mrgreen: Z tych, które istnieją nie wybrałbym żadnego. (Chyba że bym musiał, to DN rzecz jasna.)

Przede wszystkim chodzi o etstetykę.
Ekran, choćby był w złoconej ramie i miał pięknie wyświetlane literki, zawsze będzie ***** we wnętrzy kościoła. Nawet o współczesnej architekturze.

Chyba, że dużo małych ekraników LCD... Takie rozwiązanie we współczesnym kościele jeszcze bym zaakceptował.

Po drugie: nuty. Jeśli ma się projektor multimedialny to można wyświetlać wraz z tekstem, ale ile to zachodu!

nick - 2009-05-04, 22:51

Rutzman napisał/a:
Trzeba ludzi przyzwyczaić i nauczyć korzystać ze śpiewników.

Musi być tablica do wyświetlania numerów, no chyba, że taka duża na numerki, żeby uwzględniła i proprium i ordinarium.
Z tyłu kościoła - półki na śpiewniki i szafka na klucz.
Wszystko idzie spokojnie zrobić. Po Mszy specjalne dwa trzy wózki i przy nich niestety osoby, które dbałyby o to, aby wychodzący ludzie odkładali śpiewniki - najgorzej w niedzielę.
W dzień powszedni sami ludzie odkładaliby.
Tomasz Kmita napisał/a:
Śpiewnik. Ale taki, który jeszcze w Polsce nie istnieje. :mrgreen: Z tych, które istnieją nie wybrałbym żadnego. (Chyba że bym musiał, to DN rzecz jasna.)

Przede wszystkim chodzi o etstetykę.
Ekran, choćby był w złoconej ramie i miał pięknie wyświetlane literki, zawsze będzie ***** we wnętrzy kościoła. Nawet o współczesnej architekturze.


Ja też żadnego bym nie wybrał.
Nie chodzi tylko o estetykę, ale wszelkie sprawy związane z normalnym uprawianiem muzyki organowej podczas śpiewu. Musiałby być wstęp, akompaniament prowadzący, czyli NORMALNA muzyka w liturgii, a nie jakieś tła, buczenie i darcie się w mikrofon.

Maciej Lamm - 2009-05-04, 22:57

Tomasz Kmita napisał/a:
(Chyba że bym musiał, to DN rzecz jasna.)


I za to masz u mnie :piwo: :piwo:
W Spiżu na przykład :)

Rutzman - 2009-05-04, 22:59

Na śpiewnik ogólnopolski, to już nie liczę. Nawet jeśli takowy wyjdzie, to z pewnością nie będzie nadawał się do użytku. Podobnie jak najnowsze śpiewniki ks. Siedleckiego. Dlatego nosze się ze zrobieniem śpiewnika samemu na potrzeby parafii. Jednak używanie śpiewników też wymaga jakiejś tablicy z numerami pieśni. Liturgia katolicka jest za bardzo nieprzewidywalna, w związku z czym drewniane tabliczki z numerkami nie zdałyby chyba egzaminu
nick - 2009-05-04, 23:15

Rutzman napisał/a:
Liturgia katolicka jest za bardzo nieprzewidywalna, w związku z czym drewniane tabliczki z numerkami nie zdałyby chyba egzaminu

kwestia dogadania i wielkości tablicy, tzn. ilości rzędów - 10 do 14, z tym, że części ordinarium musiałyby mieć z boku napis: "Kyrie", "Gloria" itd.
Jeśli nie, to "pokazywacz numerków".

Rutzman - 2009-05-04, 23:16

Tomasz Kmita napisał/a:
Chyba że bym musiał, to DN rzecz jasna

Razem z całym bogactwem tekstów pieśni z księżyca!

Thomas Cochereau - 2009-05-04, 23:22

Rutzman napisał/a:
Razem z całym bogactwem tekstów pieśni z księżyca!


No panie. Tam są śląskie teksty! :D

Rutzman napisał/a:
Liturgia katolicka jest za bardzo nieprzewidywalna, w związku z czym drewniane tabliczki z numerkami nie zdałyby chyba egzaminu

Są specjalne tablice do wyświetlania numerów pieśni. W semiarium we Wro mają to w kaplicy, a w Czechach to w każdym kościele widziałem. Jest miejsce chyba na 4 cyfry.

Maciej Lamm - 2009-05-04, 23:25

Również na Opolszczyźnie... ;)
nick - 2009-05-04, 23:28

Tomasz Kmita napisał/a:
Jest miejsce chyba na 4 cyfry.

Musi być dwa rzędy. W pierwszym miejsce na 3 cyfry (no może i cztery, jeśli wszystkich śpiewów więcej niż 999), a w drugim rzeędzie tak, żeby zmieściły się np 3 różne zwrotki np.
1 + 3 + 12. Takie wyświetlacze z funkcją tylko na 1 + 4 czy 1 + 15 są niepraktyczne.

Rutzman - 2009-05-04, 23:35

Wyświetlanie numerków pieśni, to pikuś. Zastanawiam się jednak, jaką metodologię w stosunku do ludzi zastosować, aby po miesiącu nie okazało się, że po śpiewnikach nie ma śladu. Z innej strony szukanie pieśni w śpiewniku, to dla niektórych "liturgicznych statystów" nie lada wysiłek. Przykład tego ma Tomek w katedrze, gdzie śpiewniczek leży na wyciągnięcie ręki, a i tak wiele osób z niego nie korzysta.
nick - 2009-05-04, 23:38

Zachęcić poprzez wspólne ćwiczenie pieśni sprzed ołtarza przed Mszą w niedziele.
MAARK - 2009-05-05, 05:14

W Chicago ten problem rozwiazano w ten sposob , ze prawie kazdy kosciol ma swoj spiewnik parafialny w formie dosc grubej ksiazki, cos jak segregator, do ktorego w razie potrzeby mozna wpiac cos nowego ,w ktorej znajduja sie nie tylko piesni , ale tez nabozenstwa i litanie, same teksty bez nut . Na jedna lawke przypada srednio po 2-3 szt . Sa tez takie mini lekcjonarze z tekstami czytan na niedziele, uroczystosci i swieta .
Czy nie gina te spiewniki ? Naprawde nie wiem , ale mieszkam tutaj juz pare lat i jakos je jeszcze widze .
Jezeli chodzi o to, czy ludzie wiedza jak cos znalezc , to praktykuje sie, ze komentator podaje nr piesni jaka bedzie spiewana , ale spotkalem sie ze czasem robi to i organista.
Mimo takich dogodnosci ludzie BARDZO slabo spiewaja , nie wiem, byc moze dlatego ze jest tutaj zbieranina z calej Polski i kazdy spiewa swoje regionalizmy a moze poprostu chodzi tylko o "zaliczenie" mszy.

Maciej Lamm - 2009-05-05, 08:30

Myślę, że i jedno i drugie... :roll:
Thomas Cochereau - 2009-05-05, 09:09

napisał/a:
są niepraktyczne.

Też na to zwróciłem uwagę. Ale dotąd tylko takie widziałem, że wyświetlał się numer pieśni i trzeba było lecieć ciurkiem zwrotki. W seminarium jest o tyle lepiej, że jest miejsce na numer piesni a ostatnia cyfra to numer zwrotki. Tyle tylko, że jest ona jedna i jak się śpiewa np 5, 8, 11 to trzeba zaprezentować to przed każdą zwrotką.

Rutzman napisał/a:
Przykład tego ma Tomek w katedrze

Prawda to jest, ale myślę, że to jest wynik tego, że w tym kościele ludzie przez dziesięciolecia byli przyzwyczajani, że nic nie muszą robić.
Jednym słowem: ogólna specyfika kościoła.
Trzeba wybadać jakie panują warunki w parafii.
Jednak myślę, że zawsze da się wychować ludzi - tyle, że do tego potrzebna jest systematyczna praca - organisty ale i przede wszystkim księży, którzy z natury swej funkcji zawsze stoją przed ludem i mówią do niego.

nick - 2009-05-05, 10:46

MAARK napisał/a:
Mimo takich dogodnosci ludzie BARDZO slabo spiewaja , nie wiem, byc moze dlatego ze jest tutaj zbieranina z calej Polski i kazdy spiewa swoje regionalizmy a moze poprostu chodzi tylko o "zaliczenie" mszy.

Bo przyzwyczajony do tego, ze organista za nieg zaspiewa.
A spiewa w ogole organista? Jesli tak, TO NIECH PRZESTANIE. To jest jedna z przyczyn slabego spiewu - wyreczanie.

Quattro - 2009-05-05, 11:35

napisał/a:
są niepraktyczne.


- polemizowałbym. 4 cyfry starczą. Masz trzycyfrowy NUMER śpiewu i numer kolejnej zwrotki, która będzie śpiewana. Np. podczas śpiewu trzeciej zwrotki obok nru śpiewu, który jest constans pojawia się cyferka np. 6 ( zmieniona z uprzedniej 3 ), która sygnalizuje, że kolejna będzie śpiewana 6 zwrotka. Rzadko kto spamięta kombinację typu
napisał/a:
1 + 3 + 12.

Poza tym, jakby ta 12 okazała się zbędna to możesz z niej zrezygnować, a tak wyświetliłeś - musisz odegrać!
Rutzman napisał/a:
Z innej strony szukanie pieśni w śpiewniku, to dla niektórych "liturgicznych statystów" nie lada wysiłek.


Dla ślepej babci również. Zanim znajdzie - śpiew się skończy.
Oprócz wyświetlanych numerów powinny być tez kolorowe tasiemki jako zakładki - min. 5 sztuk. Wpłynie to znacząco na trwałość takiego spiewnika - unika się przewracania przez ludność kartek tłustymi lub "czystymi inaczej" łapskami.

Taki śpiewnik powinien mieć oprócz śpiewów wszelkie aklamacje, wezwania politanijne i inne teksty typu Akt oddania się NSPJ, które stosowane jest często na 1 pt m - ca.

Zapodasz numerek i wiedzą co mają ględzić.

Łukasz03 - 2009-05-05, 13:47

Jakbym miał głosować to bym na śpiewnik zagłosował, bo projektor jest i może fajny, bo mniej kłopotu jak z tymi śpiewnikami, ale jest wg mnie niewygodny w obsłudze (albo jednak z nim kłopot jest: slajdy :( ). U nas w kosciele są takie śpiewniki: SKRBIEC PIEŚNI KOŚCIELNYCH (księgarnia św. Jacka)

organista wyświetla tekst na rzutniku, a oprócz tego wyświetla numer pieśni na osobnej takiej tablicy koło organów. Śpiewniki leża z tyłu kościoła na pólkach (niezamykanych na klucz i niepilnowanych przez nikogo,po prostu leża tam 24/7), a kto chce to może sobie go wziąć na msze...mi się wydaje że co niektórzy to potem ten śpiewnik sobie do domu biorą bo troche ich ubyło :D :D , ale u większości parafian u nas w kosciele jest tak, że po prostu im się nie chce go wziąć na te 45 min na msze,biorą je tylko mohery...

nick - 2009-05-05, 14:12

Quattro napisał/a:
Poza tym, jakby ta 12 okazała się zbędna to możesz z niej zrezygnować, a tak wyświetliłeś - musisz odegrać!

Ale takie rzeczy sie ustala i programuje przeciez!!!

Nie rozumiem glosow minimalizujacych uzycie takowego urzadzenia.
Tak sie sklada, ze co nieco orientuje sie w tym temacie i naprawde trzy cyfry na piesn i trzy pola na zwrotki a pomiedzy plus albo minus - musza byc, a do tego jak napisalem, ostatnie pole powinno zmiescic dwucyfrowa liczbe czyli wygladalo by to tak:

154
1+4+11

Rutzman - 2009-05-05, 15:54

Śpiewnik ma jeszcze jedną zaletę w stosunku do rzutnika. Można go wziąć ze sobą na procesję np. Bożego Ciała. Z drugiej jednak strony każdy ma w domu książeczkę i też mógłby ją zabrać. Dlaczego tylko nie zabiera?
Quattro - 2009-05-05, 15:58

Bo w każdej jest inny zestaw pieśni, a pieśni mają różne teksty. Więc po co nosić?
nick - 2009-05-05, 16:03

Quattro napisał/a:
Taki śpiewnik powinien mieć oprócz śpiewów wszelkie aklamacje, wezwania politanijne i inne teksty typu Akt oddania się NSPJ, które stosowane jest często na 1 pt m - ca.

I nie tylko to!

Śpiewnik powinien być: częściowo Pismem Świętym, częściowo katechizmem i śpiewnikiem samym w sobie. To nie żart.
Teksty psalmów tych z lekcjonarza powinny też być, wraz z antyfonami, a ponumerowane wg. kolejności psalmów - a tych jak wiadomo jest 150 - choć pewnie z NIE WSZYSTKICH SĄ "wyciągi" w lekcjonarzach.
Wtedy byłoby jasne i klarowne, że na taki a taki dzień w roku (AB czy C i I lub II) przypada psalm np. 51, czy 112. Koniec kropka.
Powinno być pouczenie co do wykonywania psalmu, wtedy raz na zawsze zniknęła by chałtura typu... śpiewający psalm, powtarza za każdym razem antyfonę.
Na końcu powinien się znajdować wykaz autorów z PEŁNYMI imionami i nazwiskami, a także na ile to możliwe, krótką notą biograficzną o autorze tekstu czy melodii, a przy tym wskazane pieśni w śpiewniku, których danego autora tekstu czy melodii, jest więcej.
To wszystko powinno się zamknąć w jakiś 1200 stronach i twardych oprawach formatu plus minus A5.
Oczywiście część ogólna i regionalna zaraz po ogólnej, później teksty psalmów, modlitwy, wykaz autorów i inne.

Rutzman - 2009-05-05, 16:06

A to Polska właśnie. O ile jestem w stanie zrozumieć, że pieśń z XVII wieku ma dzisiaj kilka wersji tekstowych i melodycznych, o tyle schlag mnie trafia kiedy słyszę modyfikację pieśni powstałej kilka lub kilkanaście lat temu. Polak widocznie tak ma już w naturze, że wszystko musi poprawić i przerobić.
tobiasz - 2009-05-05, 16:19

Rutzman napisał/a:
Polak widocznie tak ma już w naturze, że wszystko musi poprawić i przerobić.

Wystarczy posłuchać kolęd po które wszystkie gwiazdy i gwiazdki sięgają.Jak słysze te wydziwiasy to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.

Co do śpiewnika
napisał/a:
To wszystko powinno się zamknąć w jakiś 1200 stronach i twardych oprawach formatu plus minus A5.

Zgadzam się,ponadto każda pieśń na jednej stronie. Nie mam obowiązku znać każdej pieśni na pamięć,do tego kilka czy kilkanaście zwr.,albo nut, a przewracanie kartek w czasie wykonywania jakieś to mnie "gigla".Ładnie to rozwiązali w "Abba Ojcze" z 2005r.

nick - 2009-05-05, 16:24

tobiasz napisał/a:
Zgadzam się,ponadto każda pieśń na jednej stronie.

I ŻADNYCH NUMERÓW STRON, tylko kolejnej pieśni, czy śpiewu - było już w innym temacie.

Cóż, polecam wszystkim redaktorom śpiewnika jakiegokolwiek, zobaczyć jak jest zrobiony śpiewnik ewangelicki w Niemczech...
Wypadałoby chociaż zobaczyć "jak to się je" i przenieść na Polski grunt BARDZO DOBRE i sprawdzone w praniu rozwiązania w tym śpiewniku zawarte, ba nawet poprawić, ale na lepsze, a nie spiepszyć, jak np. akompaniament organowy ...

Rutzman - 2009-05-05, 16:25

tobiasz napisał/a:
ponadto każda pieśń na jednej stronie

To trochę komplikuje edycję. Dobrze jednak jakby przynajmniej pierwsze kilka zwrotek było na tej samej stronie co nuty.

Thomas Cochereau - 2009-05-05, 23:51

Rutzman napisał/a:
To trochę komplikuje edycję.

Z jednej komplikuje - więcej stron, z drugiej upraszcza - o wiele mniej skomplikowany skład.

Quattro - 2009-05-06, 09:51

napisał/a:
I ŻADNYCH NUMERÓW STRON, tylko kolejnej pieśni, czy śpiewu - było już w innym temacie.


- nie w innym temacie, ale parę postów wyżej...

schlag - 2009-05-07, 09:33

oczywiscie ideal to spiewnik i porzadek jak w niemieckim kosciele (lub niektorych slaskich parafiach) wyswietla sie numer ludzie otwieraja ksiazki i cala wiara spiewa.
ale niestety to nie takie proste wiec narazie jestem za rzutnikiem.dzis sa takie mozliwosci ze to nie jest wielki problem by bylo to estetyczne i praktyczne.

klawisz20 - 2009-05-07, 09:43

Śpiewnik jak najbardziej, ale nie w tym stuleciu i nie w Polsce - tu jest za dużo złodziei, żeby za darmo wykładać takie cos w kościołach... :P

Rzutnik czy wyświetlacz jest tutaj wybawieniem, tylko jak to było wyżej wspomniane musi być estetycznie wszystko prezentowane. Kiedyś sam robiłe slajdy do rzutnika i wiele się nad tym nasiedziałem zanim znalazłem optymalną czcionkę i tak wszystko składałem że ludzie nie mieli wątpliwości kiedy brać oddech, kiedy ja śpiewam a kiedy oni...
Teraz najbardziej optymalne są rzutniki (projektory) multimedialne, ale bardziej jestem za tablicami LED, gdyż jest to system w którym z łatwością mamy tekst pieśni przed sobą i dla ludzi, tylko martwi mnie bałagan twórców i mała pamięć...ale z czasem się wykształci ten typ wyświetlania w kościołach.
Jedno o co trzeba błagać, to Boże uchroń przed puszczaniem organisty z płyty...

Janusz P - 2009-05-07, 10:38

Ja jestem, byłem i ... zdecydowanie za czymś co nie trzeba otwierać, szukać, zaznaczać, martwic się, czy babcie wzięły okulary, czy dzieciakom nie spadły (śpiewniczki) na kolana, np. i wiele innych realnych argumentów przemawia u mnie za "rzutnikiem slajdowym i składanym ekranem". I sam se robię (bądź zmieniam) tekst .
Wystarczy. Pozdrawiam!

Montre - 2009-05-07, 10:50

Zawsze rękami i nogami broniłem śpiewników, bo po jakiego wała organista nie dość, że gra, to jeszcze "musi" śpiewać i obsługiwać urządzonko zwane rzutnikiem czy też tablicą dworcową :P ?
Z techniczno-obyczajowego punktu widzenia pomysł śpiewników w wielu miejscach z góry byłby spisany na straty - dla rządcy parafii :D
Na początek kupno pewnej ilości śpiewników, potem zadbanie o to, żeby nikomu nie wpadł przypadkiem do torebki... Można by się nad tym rozwodzić. Wiadomo jednak, że skoro ludzie nie korzystają nawet z własnych książeczek-modlitewników, to czy ich skuteczność poprawi się wobec śpiewników?
Ponadto wspomniane jeszcze różnice w tekstach i nawet melodiach. Dla każdego ten sam egzemplarz! Już nie raz ktoś mi zarzucał, że jakieś dziwne teksty uskuteczniam - cóż... takie śpiewniki.

klawisz20 - 2009-05-07, 10:54

ŁukaszW napisał/a:
nie korzystają nawet z własnych książeczek-modlitewników
a jakby tak dzieciom przy okazji I Komunii św. dawać śpiewniki, w całej Polsce takie same...to popatrzcie, za 40 lat wszyscy ludzie by mieli ;)
Montre - 2009-05-07, 10:56

Dobry pomysł ;) Tylko trzeba by kartki podoklejać z ważnymi modlitwami :P
nick - 2009-05-07, 12:00

ŁukaszW napisał/a:
Zawsze rękami i nogami broniłem śpiewników, bo po jakiego wała organista nie dość, że gra, to jeszcze "musi" śpiewać i obsługiwać urządzonko zwane rzutnikiem czy też tablicą dworcową :P ?

Ponadto wspomniane jeszcze różnice w tekstach i nawet melodiach. Dla każdego ten sam egzemplarz! Już nie raz ktoś mi zarzucał, że jakieś dziwne teksty uskuteczniam - cóż... takie śpiewniki.


Ja również nie widzę nic lepszego poza śpiewnikiem. Dopóki kler w Polsce nie zda sobie z tego sprawy, NIE MA NAWET MOWY o normalnej muzyce kościelnej.
Zawsze pozostanie tło ... śpiewający organista i milczący ludzie.
A zapomniałem o śpiewającym do mikrofonu celebransie, który słysząc, że "TO" nie idzie, zaczyna się drzeć w mikrofon, aby ludzi niejako zmusić do śpiewu.

NIE TĘDY DROGA.

tobiasz - 2009-06-13, 09:57

Witam.Powracam do tematu,gdyż byłem kilka dni temu w drukarni pogadać o kosztach śpiewnika na ławki. I tak: zabrałem ze sobą śpiewniczek, pokazałem go gościowi,a ten obliczył koszty.
Śpiewniczek (ten,który mu pokazałem) -format A5 ok 65 str. i za coś takiego chciałby ok. 9zł. za sztukę. Oczywiście bez nut (dodatkowe koszty). Nie wiem dokładnie ile stron by zawierał taki śpiewnik ze wszystkimi pieśniami-kolędy,Wielki Post itd.itp, ale skromnie licząc ok.200?
Ponadto wszystko chce mieć spisane na płycie,jeśli nie- dodatkowe 400zł.
Czyli koszt jednego byłby ok.20-25zł Pomnożyć przez 200szt. Ładna kaska.

PawelK - 2009-06-13, 12:26

tobiasz napisał/a:
Pomnożyć przez 200szt. Ładna kaska.

Mniej więcej taka, jak zamontowania rzutnika multimedialnego z komputerem, kupnem programu...

Tyle, że śpiewnik bez nut, to chyba trochę bez sensu jest...

weronika - 2011-01-17, 18:10

Witam, żeby nie powielać tematu chciałabym go odświeżyć. Zastanawiam się nad kupnem dobrego, obszernego śpiewnika z harmonizacją pieśni (chodzi mi o to, żeby był zapis na prawą i lewą rękę, ale bez akordów). Aktualnie korzystam z dwóch śpiewników: 'Panu memu spiewać chcę' (z piosenek w nim zawartych nie jestem zadowolona) i 'Abba Ojcze', w którym, tak jak ktoś już tu wcześniej wspominał - nie wszędzie niestety zgadzają się akordy, ale mimo tego nie mam większych zastrzeżeń, zawsze przecież można wprowadzić małą korektę. Chciałabym jednak urozmaicić swoją grę, gdyż dotychczas grałam akordy w lewej i linię melodyczną w prawej ręce, dopiero od niedawna niektóre pieśni gram w trzech, czterech głosach. Trudno jest mi pożyczać takie nuty, lub szukać ich w internecie, dlatego też szukam odpowiedniego śpiewnika.
Zastanawiam się na wczesniej wymienionymi już zbiorami 'Droga do nieba', Rączkowskiego lub Siedleckiego. Słyszałam, że nowe wydania tego trzeciego są o wiele gorsze od oryginału, czy jego starszych edycji. Prosiłabym o radę, który z nich wybrać i w jakim miejscu można owy kupić?
Pozdrawiam!

kha - 2011-01-17, 18:30

Ja bym polecił Chorał 'Droga do Nieba'. Niektóre pieśni są pisane tak, jak śpiewa się u nas, na Śląsku, na to musisz uważać, bo mogą się różnić od wersji śpiewanych w innych częściach Polski, ale to tylko taka malutka wada. Chorał zawiera niewiele błędów, po 2 latach użytkowania znalazłem ich dwa lub trzy. W chorale masz wszystko co potrzebne organiście, prócz psalmów. Harmonizacje są bardzo dobrze napisane, ciekawie. Cena - odstrasza, są 3 tomy, po ponad 100 zł za jeden tom. Ale naprawdę warto :)

Kupić możesz tu:
http://sklep.wydawnictwo....?sort=2a&page=1

weronika - 2011-01-17, 18:33

a jaki jest poziom trudności tych harmonizacji? jestem w trakcie szkoly na keyboard, co prawda ćwiczę i chcę rozwijać klucz basowy, lecz niektóre pieśni moga być dla mnie za trudne...
Montre - 2011-01-17, 18:36

Na sam początek chyba będą za trudne. Prostsze są dużo bardziej harmonizacje Pana Witolda Zalewskiego z Krakowa, ale trudno nimi ludzi prowadzić bez własnego śpiewu.
weronika - 2011-01-17, 18:40

myślę, że jeżeli gdzieś w tych nutach kryłaby się namiastka linii melodycznej poradziłabym sobie, bo śpiewam też, a po jakimś czasie ludzie też by się nauczyli.. gorzej jest mi śpiewać z akompaniamentem fortepianowym, gdzie linii melodycznej nie gram. Czy są to te ze śpiewnika wawelskiego?
kha - 2011-01-17, 18:45

No ale żeby grać dobrze, to musisz koniecznie popracować nad kluczem basowym, bo bez tego się nie obejdzie :)

Harmonizacje są różne, od bardzo prostych do bardzo wymagających. Ale podstawowe pieśni do grania w czasie Mszy są przyjemne :)

Przykłady:

http://img841.imageshack.us/i/piesni0006.jpg/

http://img683.imageshack.us/i/msza0006.jpg/

Montre - 2011-01-17, 18:46

Jest to coś troszkę innego, ale podobno niektóre się zgadzają.

W/w śpiewnik jest obecnie w innej szacie graficznej.

Gemshorn - 2011-01-17, 18:57

Rzeczywiście harmonizacje Zalewskiego są nieco inne. :P Do Kościoła najlepszy byl by Rączkowski
weronika - 2011-01-17, 18:57

kha_15 napisał/a:
No ale żeby grać dobrze, to musisz koniecznie popracować nad kluczem basowym, bo bez tego się nie obejdzie :)

Harmonizacje są różne, od bardzo prostych do bardzo wymagających. Ale podstawowe pieśni do grania w czasie Mszy są przyjemne :)

Przykłady:

http://img841.imageshack.us/i/piesni0006.jpg/

http://img683.imageshack.us/i/msza0006.jpg/


co do klucza to ciągle ćwiczę, nawet w szkole gramy trochę klasyki, ale w myślę najprostszych opracowaniach.
co do wyżej wymienionych pieśni to z tego, co widzę, nie są aż takie trudne, ciekawi mnie jak wyglądają najtrudniejsze - już się boję!

a co do śpiewnika Zalewskiego to szkoda, że w miękkiej oprawie, no i jest dla organistów z II st. SM, ale może z nie aż tak trudnymi aranżacjami?

Dodano: 2011-01-17, 19:02 ]
a aranżacje Rączkowskiego bardzo trudne?

Montre - 2011-01-17, 19:08

weronika napisał/a:

a aranżacje Rączkowskiego bardzo trudne?


Raczej bardzo łatwe. To taka bym powiedział...hmm...typowa harmonia kościelna bez fajerwerków.

weronika - 2011-01-17, 19:27

chodzi o śpiewnik 'Spiewajmy Bogu'? wyczytałam że ma 4/10 w skali trudności, więc może nie będzie aż tak źle mi z niego grac ;)
Montre - 2011-01-17, 19:28

Dokładnie o ten śpiewnik chodzi;)
weronika - 2011-01-17, 19:40

dzięki wielkie, znalazłam kilka pieśni z niego, myslę, że okażą sie przydatne, pozdrawiam! :)
alfa - 2011-02-26, 18:32

TU jest chyba całe ,, Śpiewajmy Bogu" :)
Bourdon - 2011-11-19, 18:26

Ja z tych tu wymienionych mogę polecić Śpiewnik Liturgiczny KUL.Moim zdaniem jest bardzo dobry,jasny i przejrzysty układ pieśni,dużo zwrotek itp.Polecam.
Rafal Kobic - 2011-11-19, 18:47

zarowka123 napisał/a:
Witam.

Czy ktoś kto posiada śpiewnik Abba Ojcze wyd. hejnał mógłby napisać kilka słów o nim?
Czy to dobry śpiewnik, czy pieśni w nim zawarte nadają się do liturgii?

W internecie można znaleźć spis wszystkich pieśni, które są w tym śpiewniku, jednak ja chciałbym zobaczyć spis podzielony na odpowiednie kategorie (pieśni adwentowe, na Boże Narodzenie, przygodne itd.). Albo chociaż spis tych wszystkich działów.

A co sądzicie o następujących śpiewnikach:
Śpiewnik Kościelny ks. Jan Siedlecki (obecnie taki posiadam, wyd. XL 2009)
Śpiewnik Liturgiczny TN KUL

Jakie jeszcze śpiewniki polecacie?

Pozdrawiam


Spiewnik Abba Ojcze uzywam od dluzszego czasu, ma swe zalety i problemy.

Melodie sa przewaznie OK, ale akordy podane szyte bardzo grubymi nicmi! Nie ma harmonizacji, tylko prymki. Czasem jest kilka wariantow melodii.

Teksty tak jak w innych spiewnikach, OK.

Gdzie celuje na 5-tke, w tym ze piesn jest cala na jednej stronie, nie trzeba przewracac kartek.

Piesni sa podzielone np. okresy liturgiczne, eucharystyczne, do NSPJ, do NMP, do swietych, przygodne, itd, i jest na koncu sekcja piesni "nowych" czyli jak my to nazywamy ("grzecznosciowo") "Na pielgrzymke / oaze"!

Mam nadzieje ze to da Ci wzglad na ten spiewnik. Zreszta, pojdz do ksiegarni, przegladnij i sam osadz.

:piwo:

LimakXRobczuk - 2011-11-19, 20:01

Ja osobiście polecam połączenie Exsultate Deo + Siedlecki (Jestem w posiadaniu jeszcze KUL'towego "Śpiewnika Liturgicznego"). Abba Ojcze.. no jakoś mi nie przypasował, pioseneczki i inne kwiatki. Na plus jest to, że w miarę rozważnie poskładany. Akordy, chyba gitarzysta ogniskowy pisał, ale ja tam na to nie patrzę. Jest jeszcze "Źródło", całkiem przyjazny śpiewnik, duża czcionka.
BarteK_Z28 - 2011-11-19, 20:23

LimakXRobczuk napisał/a:
Ja osobiście polecam połączenie Exsultate Deo + Siedlecki


U mnie ten drugi funkcjonuje w 3 wydaniach, najstarsze pochodzi z 1965r. i bardzo mi się przydaje na uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Mszę z sakramentem Bierzmowania i innymi, w czasie których śpiewa się Hymn do Ducha Świętego. Tekst jest tam pod melodią, dzięki czemu wszystkie sylaby rozłożone na kilka dźwięków można zaśpiewać wg. zapisu nutowego.
Posiadam jeszcze "Oremus Cantates", duży, w formacie A4, niebieskie oprawy, kartki na obręczach, bardzo wygodny, chociaż w okresie zwykłym trudno o "świeżość", chyba, że lud zna wszystkie pieśni w nim zawarte. Jest, oczywiście, kilka kwiatków, ale da się z tym żyć ;)

LimakXRobczuk - 2011-11-19, 20:42

BarteK_Z28 napisał/a:
U mnie ten drugi funkcjonuje w 3 wydaniach
U mnie podobnie, mam (bodajże) z '83, '90 i najnowszy - 2009. Ale jeżeli ktoś nie ma ambicji odnawiać zapomnianych pieśni, to wystarczy mu ten najnowszy, jak zawsze dość dobrze stonowany między tradycją a nowoczesnością.
Karol Rogala - 2011-11-19, 20:55

Abba Ojcze jest mi niezbędny obok śpiewnika z harmonizacjami Zalewskiego, jak dla mnie jest lepszy od siedleckiego głównie z powodu dopasowanej tonacji do ludu, w siedleckim w wielu pieśniach jest za wysoko, oczywiście brakuje w nim nim wielu rzeczy wiec bez siedleckiego ani rusz.

Dodano: 2011-11-19, 20:56 ]
dodam że bez starego wydania siedleckiego bo ostatnio widziałem jakies na maxa okrojone

LimakXRobczuk - 2011-11-19, 21:17

Karol Rogala napisał/a:
w siedleckim w wielu pieśniach jest za wysoko
Transpozycja się kłania q;! Dla mnie to w ogóle najlepszy byłby śpiewnik napisany w kluczu altowym :twisted: q;.

Karol Rogala napisał/a:
dodam że bez starego wydania siedleckiego bo ostatnio widziałem jakies na maxa okrojone
Dałem się na to złapać! To jakaś tania, klejona podróba, w której nazwisko Siedleckiego wykorzystane jest tylko i wyłącznie jako chwyt marketingowy. Dla niezorientowanych piszę: "Śpiewnik Kościelny" Siedleckiego ma CZARNĄ OKŁADKĘ i żadną inną! A na pewno nie kolorową z obrazkami, stare wydania miały co najwyżej jednokolorową (niebieską).
NIE TO, ani NIE TOTYLKO I WYŁĄCZNIE TO!!

Gemshorn - 2011-11-19, 21:21

Może być jeszcze czerwona, biała, bądź zielona. Ja mam niebieską. Śpiewnik Abba Ojcze - polecam. Dużo Śpiewów, choć trzeba uważać, z ich doborem. :mrgreen:
Confutatis - 2011-11-20, 00:27

Nie polecam.
Praktyczniejsze jest starsze wydanie Siedleckiego, chorał śląski, Exultate ( opcionalnie)

Rafal Kobic - 2011-11-20, 04:46

Wartoby jeszcze dodac, ze "Abba Ojcze" jest wydany w dwoch rozmiarach, A5 i B6 (troche mniejszy). Osobiscie wole ta wieksza wersje (wiekszy druk). Ale pozwole sobie powtorzyc - nie trzeba przewracac kartek podczas piesni. Prawda, akordy pod zdechlym Azorkiem, ale jezeli nie sa potrzebne (czyt. robi sie wlasna harmonizacje) i sie dobiera inteligentnie piesni, to starczy.

Dodam jeszcze, ze jako zapas nosze Siedleckiego w torbie (2 wydania, z 1966 - czarna okladka -i z 2003 - niebieska okladka). W domu mam kilkanascie innych - Choral Slaski, Exultate Deo, KULowski, i inne.

:piwo:

Karol Rogala - 2011-11-20, 08:24

LimakXRobczuk napisał/a:
Transpozycja się kłania


Myślisz że ja nie mam co robić tylko przepisywać, a w w trakcie gry transponować nie umiem.

Klucz altowy nie jest popularny i chyba nie na organy, w nutach "szkoła na fagot" często gęsto występował.

zarowka123 - 2011-12-17, 21:51

Prosiłbym o opinię jeszcze o śpiewniku "Panu memu śpiewać chcę" - ks. Z. Piasecki
Rafal Kobic - 2011-12-18, 15:53

Nie spotkalem sie z nim, ale obawiam sie ze to moze byc z polki "i ja tez potrafie ulozyc spiewnik, dajcie teraz mi kase". :roll:

:piwo:

Maciek76 - 2012-02-13, 13:39

Woomaa napisał/a:
Gram w wydzielonym z parafii rektoracie. Ks. rektor chce coby ludzie lepiej śpiewali i stanęło na tym że kupimy im śpiewniki (albo kupią sobie sami) jaki śpiewnik możecie mi polecić dla parafian: ma mieć nuty i w miarę dużą czcionkę. Jeśli nie ma takiego, to proszę o propozycje bez nut :(
Mam "Drogę do nieba" ale wersja z nutami ma zbyt drobny druk.

Ja proponuję Ci Śpiewnik archidiecezji katowickiej. Większa czcionka nut, tyle że cena to około 60 zł w detalu. Jest też sam tekstownik, wtedy cena ok 11 zł w hurcie nawet 9 zeta.

PawelK - 2012-02-13, 16:14

Cytat:
Jeśli nie ma takiego, to proszę o propozycje bez nut :(

To już lepiej rzutnik...

Bez nut to bez sensu moim zdaniem.

nick - 2012-02-13, 17:41

Cytat:
Mam "Drogę do nieba" ale wersja z nutami ma zbyt drobny druk.
_________________

Trudno. Tylko ten śpiewnik jest w miarę sensowny i posiada dużo śpiewów.
Bez nut - to jak w temacie o organach elektronicznych... sztuka nie uznaje kompromisów.
Maciek76 napisał/a:
Jest też sam tekstownik

Kto w ogóle wpada na pomysł, żeby masę śpiewów drukować bez nut?

Co to, dla jasnowidzów/proroków improwizatorów melodii ad hoc?

Ranket - 2012-02-13, 18:15

napisał/a:
Bez nut - to jak w temacie o organach elektronicznych... sztuka nie uznaje kompromisów.

Z tymi nutami to jest taka sprawa... jeżeli już w parafii są śpiewniki z nutami, to trzeba się trzymać melodii jakie w tym śpiewniku są.

Załóżmy np. że w parafii są Drogi do nieba z nutami. Chcę zagrać "Spuśccie nam", pieśń, która w DN jest na 3/4. Ale w parafii śpiewa się ją na 4/4. Niby mogę nauczyć ludzi śpiewać na 3/4, ale czy na 4 nie jest ładniej? :wink:

Inny przypadek. "O gwiazdo betlejemska". Tekst w DN jest dziwny, w ogóle nie pasujący do melodii. Np. zamiast "zaprowadź do stajenki" jest "prowadź mnie do stajenki".

Albo coś takiego: w Drodze do nieba, tak jak we wszystkich innych śpiewnikach, "O zbawcza Hostio" zapisane jest z wiadomym błędem w melodii. I teraz grać z tym błędem (bo ludzie go mają w śpiewnikach), czy prawidłowo? A może w każdym śpiewniku dopisać jeden bemol przy kluczu? :mrgreen:

nick - 2012-02-13, 18:23

No tak, ale jak tak będziemy podchodzić, to nie ma szans na ujednolicenie melodii.
Ranket napisał/a:
Albo coś takiego: w Drodze do nieba, tak jak we wszystkich innych śpiewnikach, "O zbawcza Hostio" zapisane jest z wiadomym błędem w melodii.

Myślę, że można się dogadać z drukarnią przy większej liczbie śpiewników.

P.S. Zatem widzicie, jakie dziadostwo jest ze śpiewnikami. Nie ma ANI jednego porządnego... ba, normalnego śpiewnika, tylko cudactwa.
Brak rzetelności w redagowaniu tego typu rzeczy, czy świadomość, że "jakoś to będzie"?

Montre - 2012-02-13, 18:28

W DN nie znajdzie się pewnych melodii piesni, które czasem powinny być standardem.

Nie ma w Polsce ideału, ale to prawda, DN w miarę do niego niedaleko.

nick - 2012-02-13, 18:41

Montre napisał/a:
Nie ma w Polsce ideału, ale to prawda, DN w miarę do niego niedaleko.

Może ktoś z redakcji DdN czytuje czasem uwagi na temat ich produktu?
Warto, żeby je sobie wzięli do serca i wydali naprawdę porządny katolicki śpiewnik w Polsce, bo mimo, że wiele w nim (DdN) śpiewów, to jest mały, upakowany tak, że często trzeba stronę w trakcie pieśni przewracać, z błędami jak np. "O zbawcza", czy rytm pod koniec "Słychać głos strażnika w dali" itd.
Jeśli katolicy nie wiedzą jak się robi śpiewnik, to najprościej - ZOBACZYĆ jak to robią mistrzowie w tym temacie czyli ewangelicy. Śpiewnik przygotowywany kilka, kilkanaście lat, ale jak się otwiera, to ma się wrażenie obcowania z czymś niemalże perfekcyjnie dopracowanym.
Niestety, katolickie śpiewniki, to często lipa. Albo brakuje starych pieśni, albo dziwne melodie, rytmy, albo numery stron są tej samej wielkości, co numery kolejnych śpiewów.
Na zasadzie "jakoś to będzie"...

wolfs - 2012-02-13, 19:55

Spiewnik Ewangelicki :>
mateusz_de - 2012-02-13, 21:38

Ja w nie muszę przewracać stron. W chorale "Droga do nieba" pieśni są tak rozmieszczone aby nie przewracać stron ;)
nick - 2012-02-13, 21:46

mateusz_de napisał/a:
Ja w nie muszę przewracać stron.

Ale tutaj nie rozmawiamy o choralniku... tylko o śpiewniku.

flet_podwodny - 2012-02-13, 23:08
Temat postu: Re: Śpiewnik dla parafian.
woomaa napisał/a:
ma mieć nuty i w miarę dużą czcionkę.

Zrób to sam :P Na bazie uznawanych źródeł i lokalnej tradycji. Jeżeli nie macie tam granych Mszy św. codziennie, wystarczy kilkadziesiąt najbardziej wartościowych pieśni na początek, z pominięciem powiedzmy śpiewów antyfonalnych na kantora z ludem, gdzie krótki refren każdy zapamięta i powtórzy. Poskładać można spokojnie po pieśni na stronę lub nawet po dwie bardziej zwartej konstrukcji, wyjdzie tego 50-60 kartek A5 zadrukowanych obustronnie i zbindować wszystko - będziecie mieli śpiewnik parafialny :idea: Przy obciążeniu własnym składu 4-5 pieśni dziennie będziesz miał wszystko za 3-4 tygodnie, a kosztami wypada obarczyć parafię :twisted:

Konrad_P - 2012-02-13, 23:10

Jeśli bez nut to rzutnik... Sam wiem, że ludzie (bynajmniej u mnie) są zbyt leniwi do tego, aby poszukać sobie pieśni... Czasem jest tak (np. Ofiarowanie), że zanim lud znajdzie pieśń, to już jest po Ofiarowaniu...
flet_podwodny - 2012-02-13, 23:13

napisał/a:
Kto w ogóle wpada na pomysł, żeby masę śpiewów drukować bez nut?

Wpadają dyletanci i muzyczne buraki :evil: Kiedyś chciałem wydrukować broszurkę z mniej znanymi kolędami na Boże Narodzenie, bo choinkami zastawiano ekran wg nienaruszonej tradycji, oczywiście z nutami i czytelnie grubszym tekstem dla seniorów. Usłyszałem jednak, że wystarczy sam tekst, bo nuty będą tylko... przeszkadzać, no i zejdzie 3 razy więcej papieru i tonera :roll:

nick - 2012-02-13, 23:34

flet_podwodny napisał/a:
Wpadają dyletanci i muzyczne buraki

Tych drugich to bym zostawiał w spokoju, co by zacnego warzywa nie obrażać.

woomaa - 2012-02-14, 08:42

Rzutnik odpada z dwóch (trzeci też jest) powodów:

1. W zimie msze w tygodniu są w kaplicy, więc rzutnik byłby tylko w niedziele, czyli do kitu...
2. Śpiewnik można zabrać na procesję w Wielkanoc, odpust, na pogrzeb (z kościoła na cmentarz, potem i tak wracają koło kościoła to zwrócą)

3. Mniej poważnie: organista jest przeciwnikiem rzutników bo rozleniwiają ludzi :mrgreen:

Rozmowa zaczęła się od tego, że jedna Pani przyniosła 500 zł na rzutnik. Po podliczeniu kosztów wychodzi mi że rzutnik z ekranem i lapkiem (o slajdach w ogóle lepiej nie wspominać - mam w parafii to wiem) będzie kosztował przynajmniej z 6-7 razy tyle.

Rektorat jest mały - potrzebowałbym około 120-150 śpiewników. Koszt podobny lub wyższy, ale śpiewnik każdy kto chce śpiewać mógłby kupić sobie nawet sam. Ludzie są dość odpowiedzialni więc wiem, że nie będzie problemu przekonać ich do noszenia własnych i do nie niszczenia/kradzieży kościelnych.

Generalnie świetny śpiewnik robią we Wrocławiu, tylko że czekam już rok, napaliłem się po otrzymanym od Tomka Kmity PDF'ie jak łysy na grzebień, a tu żadnego postępu. Utknęło w kurii chyba.

Mogę poskładać sam, tylko jak to się robi? W Finale jest taka opcja? Mam też MuseScore.

Rafal Kobic - 2012-02-14, 11:53

woomaa napisał/a:
Mogę poskładać sam, tylko jak to się robi?
Trudne to nie jest. Choc wlasciwie to poskladasz w programie (ktorymkolwiek) tylko same indywidualne piesni, po wydrukowaniu ukladasz kartki w porzadek (alfabetyczny, okresami, wedle uznania) i maszerujesz z tym do fotokopiarki. Masz opcje przy drukowaniu na rozne rozmiary, wiec mozesz np drukowac w formacie A5, i potem poskladasz sobie.

Jak masz wydrukowane, jakos spinasz w calosc (znow kilka opcji) i masz spiewniki. Okladki tez drukujesz na troche grubszym papierze i gotowe. Ja takie cos wyprobowalem robiac mini spiewniki na pielgrzymke, czy do nabozenstwa np Majowego, i dziala.

Daj nam znac, jak cos zrobisz.

:piwo:

ps - 2012-02-14, 11:56

Cytat:
Mogę poskładać sam, tylko jak to się robi? W Finale jest taka opcja? Mam też MuseScore.

Jeśli masz na tyle samozaparcia, polecam Lilypond, ma ciekawy (choć nieoczywisty w obsłudze) program lilypond-book, świetną dokumentację i przede wszystkim robi naprawdę czytelne nutki. Bawiłem się tym kiedyś, w razie czego mogę służyć pomocą przez pw.

RyWan - 2012-02-14, 14:11

Rafal Kobic napisał/a:
Okladki tez drukujesz na troche grubszym papierze

Jeszcze bym je zalaminował - koszt chyba nie wzrósłby aż tak bardzo, a trwałość z pewnością. 8)
Aby można było jak najszybciej zacząć go używać wedle rady:
flet_podwodny napisał/a:
kilkadziesiąt najbardziej wartościowych pieśni na początek

a potem mieć możliwość rozbudowy - proponowałbym formę skoroszytu i numerowanie (kolejny nr dla następnej dodanej pieśni). Na podawanie numerów do konkretnej Mszy/ Nabożeństwa można zrobić dużą przenośną (lub więcej niż jedną) tablicę/ planszę z kilkoma linijkami "wsuwek" na "puzzle" numeryczne z numerami pieśni i zwrotek - 1 "klocek" =1 cyfra - np:
W: 3 1 3 (nr pieśni)_ (czytelna spacja i po niej nry zwrotek lub dla pełnej jasności litera) Z: 1 - 3 (albo) 1 3 7
O: (j. w.)
K: itd...
Podobnego rodzaju tablice (ja to trochę "zupgradowałem" :D ) są i działają - tzn. zdają egzamin w "mojej" północnoirlandzkiej parafii.
Przed Mszą albo sam "układasz puzzle" - z gotową rozpiską zajmie Ci to naprawdę niewiele czasu, albo sprawiasz uciechę zaufanej dzieciarni :wink:
Po czym siadasz za kontuar i jedziesz!
Jeśli wprowadzisz ludzi w "know how" powinni złapać w mig.
W warunkach przez Ciebie opisanych zastosowałbym taką opcję.
I jeszcze może "ściepa" na śpiewniki - daje to prawdopodobieństwo dłuższej ich żywotności - a nowe pieśni rozdawać przed Mszą do dopięcia jako kolejny numer.
Życzę sukcesu i "trzymam kciuki" za powodzenie akcji rozśpiewywania ludu! :piwo:

mateusz_de - 2012-02-14, 15:28

Jest opcja Droga do nieba z dużym drukiem lub specjalnie do kościoła w innym kolorze, aby nie pożyczali sobie do domu:D Czy Droga do nieba jest przeładowana? Raczej nie, bo to śpiewnik diecezji opolskiej i gliwickiej, w których się dużo śpiewa i repertuar jest bogaty. Wydanie śpiewnika 2006 roku raczej nie ma błędów, a różnice mogą wynikać z tradycji lub innych źródeł, na których komisja się opierała. Granie ze śpiewników jest nie wygodne, ponieważ śpiewnik jest stworzony z myślą dla ludu. Jednak chorał jest wygodny i składa się z 3 tomów. Oczywiście każdy tom jest opatrzony dodatkiem z poszerzonym repertuarem :D . Super sprawą jest numerator.
nick - 2012-02-14, 15:45

mateusz_de napisał/a:
Jest opcja Droga do nieba z dużym drukiem

Masz coś takiego? Mógłbyś parę zdjęć zrobić, zrobić też skan jednej/dwóch strony/on z nutami?

mateusz_de - 2012-02-14, 15:53

http://sklep.wydawnictwo....?sort=2a&page=1 tu są wszystkie opcje ;)
nick - 2012-02-14, 15:55

Dzięki.

Ludzie.
Nie mieszać proszę: książka z tekstami - to nie śpiewnik.
Choralnik dla organistów - TO NIE ŚPIEWNIk.

Śpiewnik - to tekst + nuty melodii bez harmonizacji.

mateusz_de napisał/a:
Czy Droga do nieba jest przeładowana? Raczej nie

Jest i to bardzo.
Jakbyś miał szansę, to porównaj układ, wielkość, rozmieszczenie z chociażby tym śpiewnikiem :>

mateusz_de - 2012-02-14, 16:13

Ale u mnie w parafii się korzysta ze większości śpiewów z Drogi do nieba i wprowadza się systematycznie nowe. Według mnie nie ma co porównywać śpiewników protestanckich z katolickimi, ponieważ tradycja jest inna. Taki przykład jest ok 70 kolęd, gram 50 z nich. Przychodzi do mnie Pan i się pyta dlaczego ciągle śpiewamy te same kolędy :D
nick - 2012-02-14, 16:22

mateusz_de napisał/a:
ponieważ tradycja jest inna.
Tu nie chodzi o żadną tradycję tak naprawdę, tylko o dokładność, fachowość w zrobieniu śpiewnika.
RyWan - 2012-02-14, 20:53

Dlatego, w ślad za swoim poprzednim postem, dopowiem:

Umiesz liczyć? - Licz na siebie i - jak powiedział Adam Słodowy - zrób to sam!
:piwo:

Dodano: 2012-02-14, 22:31 ]
Aha.. i jak jeszcze Parafianki / Parafianie (celowo z wielkiej litery) pchają Ci na ten cel kasę do ręki - to nic, tylko brać i OWOCOWAĆ!!! :D

kha - 2012-02-14, 23:12

Myślę, że jeśli macie jakieś problemy co do DdN, to warto zebrać swoje przemyślenia i wysłać do komisji zajmującej się tym tematem.
Pomyłki się zdarzają, komisja też ma taką ideę a nie inną. A na śpiewnik DdN narzekają wszyscy organiści których znam, gdyż zamyka się w czasie grania. Lepiej jest zrobione wydanie DdN po niemiecku dla niemieckich kościołów, jest większe i nie zamyka się samo (http://sklep.wydawnictwo.opole.pl/category/1,/product/11,droga-do-nieba-%28polsko-niemiecka%29.html).

nick - 2012-02-15, 00:12

kha_15 napisał/a:
Myślę, że jeśli macie jakieś problemy co do DdN, to warto zebrać swoje przemyślenia i wysłać do komisji zajmującej się tym tematem.

Absolutnie zastanawiam się nad tym, bo:
mam ten śpiewnik,
widzę, że ma potencjał - zaprzepaszczony niestety przez natłok wszystkiego,
jest to najlepszy śpiewnik (mimo, jego ułomności) w Polsce.

Żeby dobitnie napisać: jest DdN i później NIC.
Wania73 napisał/a:
(Może kiedyś wypijemy u mnie na ogródku...)

Piwo - zawsze. :piwo:
kha_15 napisał/a:
Pomyłki się zdarzają, komisja też ma taką ideę a nie inną. A na śpiewnik DdN narzekają wszyscy organiści których znam, gdyż zamyka się w czasie grania. Lepiej jest zrobione wydanie DdN po niemiecku dla niemieckich kościołów, jest większe i nie zamyka się samo

Już pisałem. Bierze się niemiecki "evangelisches Gesangbuch" do rąk i widzi, w czym tkwi kwintesencja rzeczy pierwszych w temacie śpiewnika kościelnego.

kret1967 - 2012-02-15, 11:20

Dla parafian śpiewnik z nutami nie wiem czy jest dobrym pomysłem. Chyba niewielu z (nie)wiernych wie co to za kropki z kreskami. Dlaczego tak myślę? Mam uczniów w wieku gimnazjalnym i licealnym na kiborda i gitarę i o nutach oraz ich potrzebie i przydatności usłyszeli u mnie na lekcjach. :P :shock:
xristophoros - 2012-02-15, 11:27

kret1967 napisał/a:
Dla parafian śpiewnik z nutami nie wiem czy jest dobrym pomysłem. Chyba niewielu z (nie)wiernych wie co to za kropki z kreskami.


Nie zgodzę się, jak wyjaśnisz im podstawy to nutki okażą się niezastąpione. W moim chórze 90% ludzi to amatorzy, którzy przygodę z muzyką rozpoczęli wstępując do chóru - większość z nich nie zna się na nutach, ale kiedyś mieliśmy zaśpiewać pieśń na jeden głos razem z ludźmi i nie widziałem potrzeby drukowania wersji z nutami i nie szło, zmieniłem na tekst pod nutami i było zupełnie inaczej (wiedzą co to półnuta, 1/4, 8 i wiedzą że różnią się długością, jakaś kropka jest wyżej niż inna to znaczy że melodia idzie w górę/dół i taka wiedza w zupełności wystarcza i zmienia się jakość śpiewania - jestem przekonany, że przekłada sie to na przeciętnego wiernego, który chce zaangażować się w śpiew podczas Mszy - niestety w mojej parafii śpiewników nie ma bo jest rzutnik, nad czym ubolewam )

A co do śpiewnika dla parafian, kiedyś grałem w małej społeczności wiernych :) i mieliśmy śpiewnik Siedleckiego + tyle samo segregatorów A4 z koszulkami, gdzie dokładałem nowe pieśni, których nie ma w śpiewniku. Każdy brał taki pakiet, zerkał na drewnianą tablicę S i numer to siedlecki, A to był segregator i działało :)

nick - 2012-02-15, 11:37

kret1967 napisał/a:
Dla parafian śpiewnik z nutami nie wiem czy jest dobrym pomysłem.

Chyba żartujesz... :shock:

SzymonW - 2012-02-16, 15:25

http://www.gandalf.com.pl...u-parafialnego/

Miał ktoś z Was do czynienia z tym śpiewnikiem? Ja go widziałem jedynie w księgarni, przejrzałem baardzo pobieżnie i stwierdziłem, że jest bardzo przejrzysty. Nie miałem możliwości dogłębnej oceny zawartości, a nie kupiłem go, gdyż nie miałem takiej potrzeby, a trochę to on kosztował.

Janusz P - 2012-02-16, 21:05

bardzo dużo zmienionego tekstu. dobryu, bo nie trzeba rzucać kartkami. Cóz to za cena dla organistów. Powinin być u każdego na chórze, dzięi uprzejści Zarządcy/!
mat452 - 2014-08-20, 11:54

U mnie to:
Siedlecki,
Śpiewnik Liturgiczny TN KUL,
Laudate Dominum Warmińskie Wydawnictwo Diecezjalne,
Śpiewnik Zalewskiego,
Kserówki wpięte w segregator,
Śpiewnik Wawelski tylko 1 tom. Odstapiłem od kupna kolejnych tomów zastępując je własną inwencją.

Quattro - 2014-08-21, 08:21

A czy Droga do nieba w wydaniu A6 jest godna uwagi?

Chodzi o przejrzystość i zawartość.

Nuta25 - 2014-08-25, 12:20

Quattro już kolegów na forum podpytywałam:) Okazuje się, że A6 nie można wygodnie ułożyć na pulpicie bo się zamyka-podobno lepszy jest A5-właśnie dziś zamówiłam:D
malgosiarolczak - 2014-08-26, 12:38

a jak w tym śpiewniku wygląda z tonacjami? są w miarę nisko??
Nuta25 - 2014-08-26, 16:48

Po przejrzeniu śpiewnika mogę odpowiedzieć, że większość jest w przystępnych tonacjach, ale nie wszystko niestety. Napisz na pw parę pieśni, które Cię interesują to Ci odpowiem w jakich są tonacjach.
PawelK - 2014-08-26, 16:55

malgosiarolczak napisał/a:
a jak w tym śpiewniku wygląda z tonacjami? są w miarę nisko??

Przecież nie trzeba grać w tej tonacji, w której jest zapisane...

malgosiarolczak - 2014-08-26, 17:30

niestety nie opanowałam jeszcze transpozycji na bieżąco...
Rafal Kobic - 2014-08-26, 18:19

Nie musi byc na biezaco, jesli sie wie ktore sie chce wykonac w innej tonacji, nic latwiejszego - przepisac na np Finale czy jakikolwiek inny program nutowy, i kliknac w jakiej sie chce tonacji, i wydrukowac. I sprawa zalatwiona. Najwiekszy prolem to jak farorz 5 minut przed Msza zarzadza ze "bedziemy dzis spiewac to i to", ale jestem pewny, ze jezeli sie z nim porozmawia, to albo poda na kilka dni wczesniej co by chcial miec grane, albo przyjmie alternatywy (tymczasowe) podane przez organiste - do czasu az sie zrobi pismienna transpozycje.
Dlatego rekomenduje aby w arsenale kazdego organisty byl komputer i program do pisania nut. Alternatyw to dobry stos pieciolinii i wiele cierpliwosci w przepisywaniu z transponacja!

:piwo:

malgosiarolczak - 2014-08-27, 11:32

Na szczęście szefa mam w porządku więc nie woła na pieśni na już podczas Mszy :)
czy ktoś ma stronę internetową z której można ściągnąć taki program do nut?

Rafal Kobic - 2014-08-27, 11:45

Pogoogluj MuseScore. Trzeba znac jezyk angielski, ale jest darmowy i mozesz go sciagnac z internetu bez problemu.

www.musescore.org )

Przyjemnych doswiadczen!

:piwo:

malgosiarolczak - 2014-08-27, 14:03

dzięki :)
RyWan - 2014-08-28, 01:35

Do przepisywania i transponowania nutowego zapisu wystarczy - i to darmowy - Finale notepad - angielski też wskazany, ale prościzna taka, że dasz radę nawet i bez "anglika". 8)
Sam często z niego korzystam do "wystukania" czegoś "na kolanie".
Programik i link do niego znajdziesz w dziale "Komputer w pracy organisty". Przepraszam, że nie podsyłam gotowego linka, ale jeśli pogmerasz w tym wątku, to na pewno znajdziesz.
Gdybyś miała jakiekolwiek problemy lub dalsze pytania - Proponuję zwrócić się do najlepszego źródła informacji: Kolega DanielF na pewno Ci pomoże, :D

malgosiarolczak - 2014-08-29, 07:37

dziękuję :)
tak więc zabieram się do pracy :)

Nuta25 - 2014-08-29, 10:33

Gosia!

Niestety coś jest z wysyłaniem PW-nie działa :(
A więc odpowiem tutaj-przykładowe pieśni:

- pod Twą obroną - C-dur
- Jezusa ukrytego - C-dur
- Boże coś Polskę - D-dur

A transpozycji ręcznej się warto nauczyć bo wówczas człowiek się oswaja z pewnymi schematami i jest w stanie zagrać a vista np. coś co masz w D-dur przerzucić do C-dur.

PawelK - 2014-08-29, 11:06

Nuta25 napisał/a:
- pod Twą obroną - C-dur
- Jezusa ukrytego - C-dur
- Boże coś Polskę - D-dur

No to są normalne tonacje na tych pieśni.

Jarosław - 2014-08-29, 11:33

PawelK, powiedz to mojemu Szefowi. Często zdarza mu się przed schowaniem NS zaśpiewać "Jezusa ukrytego" w H lub Cis. Boże Coś Polskę zaintonowali mi również ostatnio w Cis. Umiejętność harmonizowania i transponowania w locie jednak się przydaje. :)
A przecież ja ino wioskowy grajek :)

PawelK - 2014-08-29, 11:59

Jarosław napisał/a:
PawelK, powiedz to mojemu Szefowi. Często zdarza mu się przed schowaniem NS zaśpiewać "Jezusa ukrytego" w H lub Cis. Boże Coś Polskę zaintonowali mi również ostatnio w Cis. Umiejętność harmonizowania i transponowania w locie jednak się przydaje.
A przecież ja ino wioskowy grajek

Przydaje się, a owszem – nie twierdzę inaczej.

Ale z drugiej strony - jak mi coś zaintonują bez ustalenia wcześniej, to z zasady pozwalam się wyśpiewać i nie gram.
Natomiast gdyby chcieli ustalić - to będzie wstęp organowy :twisted:

Jarosław - 2014-08-29, 12:03

Co kraj, to obyczaj. U mnie jest przekonanie, że człowiek zasiadający za organami (w tej parafii) ma być na tyle biegły, aby zagrać dowolną pieśń w dowolnej tonacji. Oczywiście, jeżeli ta pieśń występuje w jakimkolwiek dostępnym śpiewniku. Jeżeli ktoś chce swoje wersje czegoś uskuteczniać, wówczas również milczę.

Kiedyś również wychodziłem z tego założenia: to ja jestem "królem muzyki". Jednak, bardzo szybko, na długo przed tą parafią doszedłem do wniosku, że takie działania przyczyniają się do tego, że przy trzeciej zwrotce nie zasypiam (sam). Tylko się człowiek dwoi i troi, jak to fajnie zagrać. A czasami się jakiś fajny "kwas" uda zapodać, który później jest wykorzystany dalej. :)

PawelK - 2014-08-29, 12:10

Jarosław napisał/a:
Co kraj, to obyczaj. U mnie jest przekonanie, że człowiek zasiadający za organami (w tej parafii) ma być na tyle biegły, aby zagrać dowolną pieśń w dowolnej tonacji. Oczywiście, jeżeli ta pieśń występuje w jakimkolwiek dostępnym śpiewniku. Jeżeli ktoś chce swoje wersje czegoś uskuteczniać, wówczas również milczę.

Ale powinien być w każdej chwili przygotowany na to, że komuś coś strzeli do głowy i zacznie śpiewać? To skąd wiadomo ile zwrotek, które zwrotki... rzutnik? śpiewniki? Przygotować? Nie wyświetlać?

Nie nie. Improwizacja organizacyjna to ja dziękuję.

mat452 - 2014-08-29, 13:11

Kiedyś miałem podobną sytuację. Ksiądz zapowiedział podczas mszy bez wcześniejszego ustalenia "to teraz zaspiewajmy pieśń do krzyża" i ciągu kilku sekund musiałem się przygotować. Na szczęście nic nie zaintonował.
Janusz P - 2014-08-29, 13:51

W mojej rodzinnej parafii było tak, że lud śpiewał jak Organista grał. Jak ksiądz zaczął se coś śpiewać - ludzie czekali na odpowiednia tonacje Organisty i śpiew szedł całą parą a organy grały w odpowiednich tonacjach!!!
Pozdrawiam :roll:

Episema - 2014-08-29, 15:05

Rafal Kobic napisał/a:
Pogoogluj MuseScore. Trzeba znac jezyk angielski, ale jest darmowy i mozesz go sciagnac z internetu bez problemu.

www.musescore.org )

Przyjemnych doswiadczen!

:piwo:


O nie nie, jest jakaś nakładka po polsku lub wersja polska. U mnie wygląda to tak:

tobiasz - 2014-08-29, 15:54

"Jezusa ukrytego" w C - większość mi się wyłączy ze śpiewu przy tych wyższych dźwiękach, podobnie "Boże coś .." Gram niżej, ale przynajmiej nawet faceci się włączją. Sam też nie daję rady do E :oops:
Zuważyłem też, że dużo zależy od tego jak ksiądz spiewa w dni powszednie, gdy nie ma organisty. Jak sam śpiewa nisko, ludki też się przestawiają.

Dodano: 2014-08-29, 15:54 ]
"Jezusa ukrytego" w C - większość mi się wyłączy ze śpiewu przy tych wyższych dźwiękach, podobnie "Boże coś .." Gram niżej, ale przynajmiej nawet faceci się włączją. Sam też nie daję rady do E :oops:
Zuważyłem też, że dużo zależy od tego jak ksiądz spiewa w dni powszednie, gdy nie ma organisty. Jak sam śpiewa nisko, ludki też się przestawiają.

PawelK - 2014-08-29, 16:14

tobiasz napisał/a:
"Jezusa ukrytego" w C - większość mi się wyłączy ze śpiewu przy tych wyższych dźwiękach, podobnie "Boże coś .." Gram niżej, ale przynajmiej nawet faceci się włączją. Sam też nie daję rady do E

To może trzeba troszkę żywiej przygrać?

tobiasz - 2014-08-29, 18:33

PawelK napisał/a:
To może trzeba troszkę żywiej przygrać?


Może :lol: Chociaż wydaje mi się, że tempo w miarę, głośność też, ale... Zresztą słyszę też będąc w kościele w parafii której mieszkam, taki sam trend.

Jarosław - 2014-08-30, 10:18

Ale, nie pojmuję. U mnie ta pieśń (Jezusa ukrytego) idzie w B albo w H. W zależności od humoru, pory dnia, ilości osób i jakości śpiewu. Staram się nie przekraczać z ludźmi b, ale też stopniowo ciągnę do góry. Już spokojnie wyciągają mi cis, teraz pół roku oswajania z d. :)
Montre - 2014-08-30, 21:42

Ludziska, to jest aż przykre, jak się czyta o takiej fuszerce.
Miałem okazję być niedawno na Słowacji i w Czechach. Wszędzie, a zwłaszcza w tym drugim kraju poziom liturgii może być dla nas przykładem. W kościołach kancjonaly dla wiernych, organiści grają tak, żeby ludzi utrzymać w ryzach. Harmonizacje przemyslane - powiedział bym nawet, że stylistycznie dostosowane do miejscowego instrumentu. Księża nie spiewaja , organisci tylko z małymi wyjątkami, choć zupełnie niepotrzebnie. Żadnych tablic z tekstami, a jedynie tabliczki z numerami pieśni i zwrotkami - nawet w polskiej parafii ksiądz zachęca turystów do wspólnej modlitwy śpiewem - czytaj: otwarcia Siedleckiego (bo z tego śpiewnika się tam korzysta). Ludziska nie narzekaja, ze piesn do d lub nawet e. Poza tym literatura w czasie się liturgii, improwizacja... Być może nie wszędzie jest tak kolorowo, ale fakt, że Czechy to kraj przede wszystkim ateistyczny robi na prawdę wrażenie i skłania do refleksji nad tym naszym łez padolem.

Rafal Kobic - 2014-08-31, 12:24

Episema napisał/a:
O nie nie, jest jakaś nakładka po polsku lub wersja polska.
Jak tak to sie bardzo ciesze. Ja tego programu nie uzywam (uzywam MusicTime), i ze wzgledu na to ze sie urodzilem w Anglii i tu ciagle przebywam, angielska wersja mi wystarcza.

Co do tonacji danej piesni, mnie uczono ze najwyzsza nuta spiewana przez lud nie powinna byc wyzej niz D lub Eb. I tym mozna sie wytlumaczyc celebransowi dlaczego sie gra tak a nie inaczej, bo sie gra pod lud a nie pod celebransa.

A jesli wskoczy w dziwna tonacje to jemu odpowiadam, czy kontynuuje w prawidlowej, czyli jezeli ma byc w C a mi zaspiewa w H czy Cis, to ja go sciagam do porzadku. Jako ze mam wiecej poweru i w instrumencie i w glosie, noermalnie nie oponuje tylko przystaje.

:piwo:

PawelK - 2014-08-31, 18:50

Rafal Kobic napisał/a:
Co do tonacji danej piesni, mnie uczono ze najwyzsza nuta spiewana przez lud nie powinna byc wyzej niz D lub Eb. I tym mozna sie wytlumaczyc celebransowi dlaczego sie gra tak a nie inaczej, bo sie gra pod lud a nie pod celebransa.

Ale to nie jest arbitralne samo w sobie. Tempo musi być do tej tonacji dostosowane. A nie wleczone niemożebnie i ciągle u góry...

Rafal Kobic - 2014-09-01, 01:18

PawelK napisał/a:
Tempo musi być do tej tonacji dostosowane. A nie wleczone niemożebnie i ciągle u góry...
Wcale nie przecze i nawet popieram. Ja pisalem powyzej wylacznie o tonacji.

:piwo:

bartex9 - 2016-11-15, 10:48

Czy ktoś ma jakieś porównanie pomiędzy klasycznym Chorałem Opolskim a wydanym kilka lat temu chorałem "Droga do nieba"? Czy to jest po prostu reedycja czy są jakieś zmiany w zawartości, harmonizacjach?
Quattro - 2016-11-15, 12:33

Była mowa gdzieś o tym na Phoroom... Przycisk "Szukaj".
Montre napisał/a:
na Słowacji i w Czechach. Wszędzie, a zwłaszcza w tym drugim kraju poziom liturgii może być dla nas przykładem.


https://www.youtube.com/watch?v=ZGL37T4h4yY

- fakt! Bez wątpienia warto iść tam do kościoła! :roll:

Choć ja uważam, że z tym językiem liturgia staje się mało poważna.
Nie wyobrażam sobie Męki Pańskiej śpiewanej lub czytanej po czesku. :shock:

W tym linku nawet Aniele, Stróżu mój brzmi śmisznie.

nick - 2016-11-15, 13:12

To co mogą powiedzieć dopiero obcokrajowcy, jak słyszą to po polsku...
Quattro - 2016-11-15, 14:33

Myślę, że im bez różnicy. Bo jeden i drugi taki śpiewny. A i u nas można na niejednym chórze oprócz wrażeń usznych, mieć także wrażenia oczne. Nie mniej wyjątkowe niż uszne.

W Niemczech też znajdzie się jakaś szykowna Ulrika lub Helga? Czy same Hansy i Helmuty?

Alcedo atthis - 2016-11-15, 15:50

bartex9 napisał/a:
Czy ktoś ma jakieś porównanie pomiędzy klasycznym Chorałem Opolskim a wydanym kilka lat temu chorałem "Droga do nieba"? Czy to jest po prostu reedycja czy są jakieś zmiany w zawartości, harmonizacjach?

Nie miałem w ręce tego nowego, ale ponoć jest trochę nowych harmonizacji (ale stare też są) i tonacje są poobniżane.

RyWan - 2016-11-16, 00:07

Quattro napisał/a:
W tym linku nawet Aniele, Stróżu mój brzmi śmisznie

Nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu, choć z miejsca pochodzenia, jak i zamieszkania, mam dużo styczności z obiema nacjami. :)
Quattro napisał/a:
Nie wyobrażam sobie Męki Pańskiej śpiewanej lub czytanej po czesku

Hmm, spotkałem kiedyś księdza, który celebrował był dla Słowaków - nic nie mówił, żeby się śmiali, więc może nie byłoby tak źle :wink: . Jednakże lepiej być uprzedzonym, niż w trakcie uciekać w popłochu, albo, co gorsza, być na kiju wyniesionym... :mrgreen: :piwo:

Dodano: 2016-11-16, 00:13 ]
nick napisał/a:
To co mogą powiedzieć dopiero obcokrajowcy, jak słyszą to po polsku...

Tak. Słyszałem zarówno od Czechów jak i Słowaków, że dla nich nasz język jest równie śmieszny, co ichnie dla nas. :D
Nie pamiętam dokładnie, ale moje "Irysy" z pracy też co najmniej kilka razy przynajmniej uśmiechali się na dźwięk niektórych słów, gdy np. tele-gadałem z Żoną. :)

nick - 2016-11-16, 00:35

Dobra. Fakt historyczny.

Koncert kapeli metalowej z Czechosłowacji w Polsce, gdzieś w latach 80-tych.
Wszystko idzie ok, naparzają jeno siwy dym, aż do momentu, gdy ze sceny rozlega się:
"satanek, satanek".

Publika padła.


Ze śmiechu. :lol:

salicjonał 8 - 2016-11-16, 00:46

Nie podoba Wam się czeski? :shock:
Quattro - 2016-11-16, 08:15

A na filmie Terminator:

Ne ubijajte mnie, pane Terminatorku...



Kiedyś dawno, jeszcze za czasów Czechosłowacji, z Rodzicami udałem się do restauracji celem spożycia posiłku popołudniowego, zwanego obiadem.
Po zamówieniu kelner przyniósł pachnące dania i z uśmiechem zapodał:

"Nech se patrzi."

Trochę byłem zasmucon, bo po długim maszerowaniu byłem mocno głodny, a tu każą patrzeć a nie jeść.

Rozmówki czeskie jednak wyjaśniły problem, że to Nech se patrzi to nic innego jak nasze "Smacznego".

nick - 2016-11-16, 08:48

Nech sa chyba
Montre - 2017-01-18, 07:54

Quattro napisał/a:
Była mowa gdzieś o tym na Phoroom... Przycisk "Szukaj".
Montre napisał/a:
na Słowacji i w Czechach. Wszędzie, a zwłaszcza w tym drugim kraju poziom liturgii może być dla nas przykładem.


https://www.youtube.com/watch?v=ZGL37T4h4yY

- fakt! Bez wątpienia warto iść tam do kościoła! :roll:



Quattro, ale to nie jest w czasie Mszy Św. :roll:

Pojedź do Pragi i przejdź się po kościołach - zrobi różnicę ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Josef Poncar Marsz żałobny "Mojemu Ojcu" - nuty.

Przez wiele lat między uszami chodziła mi ta skoczna, dość nietypowa  jak na utwór żałobny melodia. Wpadła mi do głowy, gdy jako łepek służy...